piątek, 22 lutego 2013

Rozdział 25

- A wiecie, że czekają nas teraz 2 tygodnie w Los Angeles ? - powiedział uśmiechnięty Louis stojąc i czekając, aż dostanie bagaże

- wiem boskie - powiedział Harry uśmiechając się. Na jego policzkach pokazały się prześliczne dołeczki. Uwielbiałam, gdy się uśmiechał - A tym czasem - powiedział ściągając bluze - poczekamy tu trochę na bagaże więc może złapię trochę słoneczka - położył bluzę na ziemi i usiadł na niej
- no przecież zaraz walizkę dostaniesz - Paul powiedział stanowczym tonem. Poczuł tę ironię, którą Harry starał się ukryć w głosie. no przecież chłopak dobrowolnie nie stał by na pustym lotnisku z paczką znajomych i siedział na ziemi - masz - powiedział stawiając obok loczka gigantyczną szarą walizkę. Boże on ma więcej ubrań niż ja. Moja walizka była o połowę mniejsza. No coż to gwiazda on musi mieć dużo ubrań - zasmiałam się w duchu
- ciepło mi - zaczęłam wachlować się górą ze swetra, którego miałam na sobie 
- to idź się przebierz - powiedział Paul - nie uciekniemy 
- ok dajcie mi chwilę - powiedziałam po czym wyjęłam z walizki bluzkę i pobiegłam do wnętrza samolotu. Łazienka w metalowym ptaku była bliżej niż ta na lotnisku, więc czemu by nie skorzystać ? Gdy wchodziłam po schodkach krzyknęłam do Eleanor, że to jej wina i zniknęłam

Gdy byłam już gotowa wyszłam i  podbiegłam do paczki psychopatów
- The Rolling Stones ! - krzynął Hazz widząc moją bluzkę 
- kocham - uśmiechnęłam się i schowałam sweterek do walizki i zapięłam ją
- i had a dream last night 
that i was piloting a plane - Hazz zaczął śpiewać Doom and Gloom. Kochałam tę piosenkę. Wystarczyło zaśpiewać mi początek a już miałam odlot 
- And all the passengers were drunk and insane - zaczęliśmy śpiewać razem. Nie ważne, że wszyscy na nas patrzeli dziwnie. Choć dziwie im się nie raz mają takie odpały, że nawet na środku ulicy śpiewają jakąś piosenkę nie koniecznie ich, ale śpiewali nie raz 
I crash landed in Louisiana swamp
Shot up a horde of zombies
 But I come out on top - Paul nam przerwał 
- Dobra państwo Jagger cisza idziemy bo wszystko gotowe 

- dobra - zaśmiałam się i uśmiechnęłam do Hazzy, który szczerzył się jak nienormalny. Podeszłam do Eleanor i wyszłyśmy zaraz za Liam'em i Niall'em. Za nami szli Lou i Hazz a Zayn z tyłu pisząc coś na telefonie. W holu chłopców dorwały fanki, a my z brunetką ruszyłyśmy szybciej do minibusa, który czekał przed wyjściem. W środku zauważyłyśmy dobrze mi znaną z kanałów muzycznych i opowiadań Zayn'a, Perrie Edwards

- Hej jestem Perrie - powiedziała witając mnie bo wyraźnie było widać, że z Eleanor już wcześniej się poznała
- Hej jestem Bethany 

- wiem - uśmiechnęła się - Niall dużo o tobie opowiadał. zakryłybyście mnie ? Chcę zrobić Zayn'owi niespodziankę. Mamy z dziewczynami trase po USA i 2 dni będziemy w jednym hotelu z wami

- ok nie ma sprawy - powiedziałam opierając się o szybę z której przed chwilą lawendowo włosa sie wychylała

- Mam czasem tego dosyć - powiedział Zayn zbliżając się do busika - ciągle w trasie i w dodatku Pezz nie odbiera - powiedział opierając sie obok mnie. Widocznie nawet nie patrzał do środka. Tylko się oparł. Byłam ciekawa jego reakcji. Poczułam delikatne klepnięcie w plecy, a następnie ręke na ramieniu. Przesunęłam się trochę w bok z Els 

- Kurcze ale ciepło - powiedziała Perrie starając się udawać mój głos 

- nooo... - powiedział Zayn. Jednak widać po jego twarzy że nie pasowała mu barwa głosu. Szybko obrócił się z gigantycnym uśiechem na ustach - Perrie! - krzyknął, a ja zaczęłam się śmiać. Dziewczyna otworzyła drzwi i wyskoczyła wprost w ramiona chłopaka. Ich usta złoczyły się a chórek zwany Larry zrobił wielkie " awwwww ". Czułam sie jak w bajce, gdy patrzysz na księcia i księżniczkę, którzy czekali właśnie na siebie. Gdy tak patrzyłam na nich zaczęłam się zastanawiać jak by to wyglądało, gdybym powiedziała Niall'owi "tak" . Czy pocałunki były by bardziej namiętne i niezwykłe niż te teraźniejsze czy może nie? Czy to jak teraz się zachowujemy w stosunku do siebie, wszystkie gesty, każdy dotyk, przytulenie czy zwykła rozmowa byłyby takie same? A może naprawdę wtedy znikło by to i stało się już mniej nasilone. W końcu teraz chłopak stara się udowodnić jak mnie kocha. A potem ? Czystarał by sie dalej czy przystopował? I w tym momencie zdałam sobie sprawę, że zaufałam mu całkowicie, ale to nie o zaufanie teraz się rozchodzi a o to jak będą wyglądać nasze czułości. Bałam się o to jak będziemy sie zachowywać i jakimi czułościami darzyć. Bałam się zaniedbania. Nie wiem co w takiej sytuacji zrobiliby inni. Sama nie wiem co mam robić. Spojrzałam na Niall'a. Uśmiechnął się ukazując aparat na zęby powodując u mnie również uśmiech

- dobra zakochańce do samochodu jedziemy do hotelu - zaczęło sie. Mieszkanie przez 2 tygodnie w hotelu w mieście aniołów. Miałam cichą nadzieję na spotkanie Demi Lovato. Nie chciałam, aby Niall zrobił to bo go zmusiłam czy inny członek zespołu. Chciałam od tak po prostu spotkać ją na spacerze czy na jakimś koncercie. Ale cóż, może być również tak, że nie spotkam jej. Więc może robie sobie niepotrzebne nadzieje? Chyba tak. Wsiadłam do samochodu. Obok mnie siedzili Harry i Niall. Wszyscy zawzięcie rozmawiali a ja dalej myślałam o tym. Nie potrafiłam wybić sobie tych myśli z głowy 

- Ej coś się stało ? - powiedział Niall ujmując moją dłoń

- nie nic ważnego - odpowiedziałam uśmiechając się


- Cały pokój tylko dla nas - uśmiechnęłam się siadajac na łóżku. Oczywiście dzieliłam pokój z Niall'em, ale mieliśmy oddzielne łóżka tak jak uprzedził nas Paul. Nie dziwie mu sie

- jakie macie plany ? 

- dzisiaj mamy do końca dnia wolne, a jutro 2 godziny prób i tak przez 2 dni do koncertu, potem wywiad i znowu koncert i tak 2 tygodnie z jakimiś jedno czy dwudniowymi przerwami

- nieciekawie. Nie wysiadzie wam głos ? - spytałam przerażona tym grafikiem. Nie był skomplikowany a jednak serio męczący dla piosenkarzy

- Nie mieliśmy gorzej. Paul za karę dał nam kiedyś 4 godzinną próbę

- Woow 

- wtedy tylko Harry miał bardziej " sexy " chrypke nic więcej - zaśmiał się 

- mam plany leżeći udawać, że mnie nie ma 

- to ja mam takie same plany - powiedział kładać się obok mnie 

- wariat - zaśmiałam się i zamnkęłam oczy z gigantycznym uśmiechem na twarzy ...

____________________
Jak tam rozdział ? 10 komentarzy i prosze napisałam ^^ 
Są tu może jakies osoby które lubią The Wanted? Pisze właśnie o tych ułomach opowiadanie.
Szczegóły na blogu : http://i-ll-be-your-hero.blogspot.com/

Zapraszam do lektury i liczę że pod tym rozdziałem komentarze pojawia sie rownie szybko jak pod poprzednim ;) A teraz zmykam bo znalazłam ciekawe Video Ed'a Sheeran'a ♥ 

Ciao ♥ 

środa, 20 lutego 2013

Rozdział 24

- wy dalej w piżamch ? - zdziwił się zabiegany Liam
- no a czemu by nie ? - spytałam ziewając i przytulając do blondynka
- no bo musimy być na lotnisku 1,5 godziny przed wylotem a wy wciąż nieogarnięci! Do pokoju szykować się już ! - wygonił nas do pokoju. Dopiero teraz zauważyłam naszykowane ubrania na łóżku Harry'ego z karteczką
" Masz to ubrać! Będziesz ślicznie wyglądać
Els xxx "
Wzruszyłam ramionami i zabierając po drodze do łazienki ubrania zamknęłam się w niej. Na conajmniej 20 minut. Z ubraniami jest szybko, ale prysznic w gorącej wodzie, malowanie się, ułożenie włosów w idealny kok itp. już nie trwają tak szybko. Gdy już byłam gotowa wpuściłam Niall'a, który po niecałych 10 minutach wyszedł z łazienki. Jednak wychodzi na to, że nawet ja, osoba, która spędza w łazience mało czasu jest tam dłużej od chłopaka. Co cóż nic nie poradzę. Złapałam za rączkę walizki i wyszłam z pokoju, spotykając na korytarzu przyjaciółkę
- a nie mówiłam - powiedziała łapiąc mnie pod rękę i tak samo jak ja ciągnąc za sobą walizkę
- no masz racje wyglądam w tym jak dziewczyna
- zobaczysz jeszcze się przyzwyczaisz i zakochasz w wyższych butach - powiedziała uśmiechnięta. Sama była ubrana w te same buty, lecz stylizacja była w jasnych kolorach. Razem ruszyłyśmy do holu skąd ochroniarz zaprowadził nas do minibusa. Tam na tzw. Parkingu otoczonym metalową siatką, za którą stało pełno fanek Miałyśmy samodzielnie wsadzić do busa walizki i wsiąść i tam poczekać na chłopaków, którzy musieli iść poznać córkę właściciela hotelu. Znając życie rozwydżona 12 latka, która ma pełno kasy i myśli, że może wszystko. No niestety ludzie rodzą się albo biedni i zadowoleni z tego co mają albo bogaci i zatraceni w pieniądzach. Ja należę zdecydowanie do tych pierwszych. Pieniądze nie uderzają mi do głowy, bo nie mam ich dużo. Ale no zostawmy ją w spokoju, ma po prostu dziewczyna farta, że urodziła się w takiej rodzinie i tyle. Ja jestem tutaj i jestem takla jestem i wystarczy mi to. Gdy walizki jak i my znalazłyśmy się w samochodzie zostało nam czekać na 5 debili z głupimi pomysłami. I co ? Poczekałyśmy z 10 minut i wparzyli niczym psychopaci z domu wariatów 
- boże ta dziweczyna jest dziwna - stwierdził Harry , który wbiegł pierwszy
- nie prawda była miła - zaprzeczył Louis
- ale to nie na ciebie się rzucała bo myślała, że nie masz dziewczyny - powiedział wystraszony Niall
- a masz ? - spytałam 
- jeszcze nie ale jestem na dobrej drodze - uśmiechnął się 
- no ale ja ci powiem jak ty powiedziałeś że masz kogoś na oku to się na mnie rzuciła i do mnie dasz mi pukiel swoich loków ? - powiedział załamany Harry - ona mi chciała loczka odciąć! 
- Dobra Hazz uspokój się - powiedział Zayn 
- chłopaki jedziemy - powiedział Paul siedzący obok kierowcy i ruszyliśmy w bliżej nie określonym kierunku. Wiedziałam tylko że jedziemy do Los Angeles. Miasta Aniołów. Zawsze chciałam tam pojechać żeby zobaczyć te słynne plaże lub chociaż Demi Lovato, którą kochałam nad życie. Była moją idolką od podstawówki. To dzięki niej się nie poddawałam. Pomagało mi jej motto " Stay Strong" i jej wiara w fanów. Nie ważne jak wyglądałeś ona kochała cię za to, że jesteś. Dobrze wiem że idole nas kochają nas bo muszą. W końcu gdyby nie my nie mieli by tylu pieniędzy, ale ona widziała nas coś więcej swoją odzinę, powód do życia. I to pomagało mi. Nie było potrzeba nic więcej. Z czasem do grona idoli przybyli One Direction, The Wanted, Ellie Goulding, Nina Nesbitt, Ed Sheeran czy Little Mix. Ale ona jest od zawsze. Bez niej moje życie jest niczym
- za 10 minut będziemy - powiedział kierowca. Westchnęłam gośno 
- już niedługo - powiedziałam niemal niesłyszalnie. Niall siedzący obok mnie jednak to usłyszał
- boisz się ? 
- nie skądże - zaprotestowałam - tylko zawsze chciałam do L.A. tam mieszka Demi Lovato. Marze o tym żeby ją spotkać
- a wiesz że ją znam ?- powiedział Niall 
- i teraz mi o tym mówisz ? - powiedziałam udając obrażoną zakładając ręce na piersiach. Ale serio tyle razy mu mówiłam. I teraz widać jak mnie słuchał. Wielkie dzięki panie Horan
- przepraszam - powiedział starając się zwrócić moj twarz w jego kierunku
- Horan nawet nie próbuj teraz to nawet plamka na szybie będzie ciekawsza od ciebie - rzuciłam i za nic nie zamierzałam isę obrócić. Chłopak próbował aż do lotniska, ale na marne. W końcu wysiedliśmy. Naszymi walizkami zajęli się jacyś faceci a my mogliśmy spokojnie ruszyć na odprawę itd. Przy wyjściu z samochodu wyskoczyli paparazzi. Robili mnóstwo zdjęć. A ja szłam z Eleanor pod rękę. Z resztą nie miało to znaczenia czy jestem obrażona na frytka czy nie. Miałam udawać znajomą Eleanor, która jedzie z nimi i tyle. Było dobrze bo przynajmniej nikt nie pytał się czy jestem z Niall'em czy nie, ale i tak niektórzy pamiętali to jak złapano mnie z Horan'em w Londynie na spacerze. Było kilka pytań czy jestem z Niall'em, ale tak jak mi powiedziano byłam cicho. Nie odpowiadałam na pytania i zostawili mnie w spokoju. Dotarliśmy na lotnisko. Godzinka czekania w kawiarnii i ruszyliśmy do samolotu. Prywatnego samolotu. Niezła obsługa, wszystko co tylko chciałam. Mogło by być super, gdyby nie to, że nie lubie luksusów. Może nie, że nie lubię tylko że nie lubię aż takich luksusów. Lubie jak jest dobrze, ale to jest aż za dobrze. Jednak to nie zmienia faktu, że podoba mi się to
- dalej obrażona ? - powiedział Niall siadając obok mnie z tą różnicą, że ja w fotelu, a on na ziemi
- nie - zaśmiałam się - już dawno nie ale fajnie było patrzeć na ciebie jak myslisz jak tu podejść i przeprosić
- no wiesz ty co ?! 
- no nie wiem - nie potrafiłam przestać się śmiać 
- wredna jesteś 
- moze wredna ale mnie kochasz - powiedziałam wyciągając największy atut
- ale wciąż nie moja - powiedział smutając 
- jeszcze - zaśmiałam się - przyjdzie na to czas 
- przyjdzie a ja czekam - powiedział klękając i zbliżając się do moich ust 
- poczekasz 
- poczekam - powtórzył po mnie i wpił mi się w usta przy wszystkich. Nie interesowało mnie to, że wszyscy patrzą. Liczył się on teraz i tu. Jego pocałunki. Każdy był inny. Niepowtarzalny. Niesamowity. Gdyby można było ja nigdy bym nie przestawała go całować. Jego dotyk przyprawiał mnie o dreszcze, delikatnie ujął mój policzek w dłoń. Delikatnie muskał go opuszkiem kciuka. Położyłam dłoń na jego. Nie potrafiłam się oprzeć. Nasze języki delikatnie ocierały się o siebie, sprawiając sobie niepowtarzalną przyjemność, usta muskały się wargami. To wszystko przepełniała namiętność i miłość, którą coraz bardziej darzyłam chłopaka. W tle było słychać " uuuu ", ale mi uchodziło to mimo uszu. Pogłębiłam pocałunek. Ale te dźwięki zaczęły przeszkadzać blondynkowi
- chodź może gdzieś stąd - szepnął między 
- wiesz dużego wyboru nie mamy - zaśmiałam się - delikatnie mówiąc tylko ubikacja, a oni pomyślą, że idziemy Horanki robić jak to Hazz ujął w hotelu - Horan zrobił smutną minkę 

- czyli nie idziemy 
- niestety kochany - powiedziałam dając mu całusa w nos i siadając ponownie wygodnie w fotelu ...

__________________

Wybaczcie że tak długo rozdziału nie było ale niestety czekałam na 10 komentarzy. Naprawdę ja pisze rozdzialy i to dlugie a bynajmniej staramsie wiec mam nadzieje ze chociaz napiszecie owe 10 komentarzy. No serio. Komentarz od Are Mbi. Był cudowny. Najdłuższy jaki kiedykolwiek czytałam <3 Ale pomimo tego, że ten komentarz tak mnie ucieszył mój uśmiechł znikł z twarzy bo na kolejne 7 zbierało się prawie 2 tygodnie. Nie no tak być nie może. Ja staram sie piszę i wg a wy po prostu to zlewacie. Liczycie na to, że ktoś inny napisze komentarze, a tak to nie działa. Jeśli dalej będzie to tak trwać opowiadanie zakończę. Niestety ale moje starania są niedoceniane ;C 


To wszystko ode mnie
Do napisania <3 

środa, 6 lutego 2013

Rozdział 23

- TOY STORY! - krzyknął Liam, gdy Louis spytał się jaki film chcielibyśmy obejrzeć. Wszyscy zaczeli krzyczeć że nie tylko ja nie wiedziałam o co chodzi
- jedyna która się zna!
- czemu nie?
- a ile razy widziałas ten film?
- jakoś z 20 razy
- tylko ?! My od kiedy go znamy oglądaliśmy ten film z milion razy. Mamy już go po dziurki w nosie! - powiedział Zayn unosząc się
- dobra Calm Down bo zaraz ci żyłka pęknie. Chętnie bym zobaczyła ten film - powiedziałam stojąc przy swoim - jak wy nie chcecie oglądać to my z Liam'em możemy iść do drugiego pokoju - powiedziałam wstając z kanapy
- Dobra oglądamy Toy Story ! - powiedział Niall
- Niall ? - pisknął Harry niezadowolony
- Harry - powiedział coś nieusłyszalnie po czym zgodził się na owy film. Przyznam, że kolejny raz zakochałam się tym filmie na nowo. Chudy, Buzz Astral i Cienki ukradli moje serce. Cały film chłopcy marudzili, ale gdy zaczęliśmy ich upominać skończyli. Niall siedział obok mnie i ciągle wpatrywał się we mnie. Dziewczynę wpatrzoną w jedną z najcudowniejszych produkcji Disney'a. W połowie filmu jednogłośnie z Li ( co było oczywiście ustalane bez wiedzy chłopaków ) wyszliśmy po czym wyłączyliśmy światło i telewizor. Co sekunda słyszałam jakieś potknięcia lub śmiechy, a gdy Zayn załączył światło zostaliśmy przyłapani na zmienianiu filmu na Piła 2
- czyżby znudził wam się film? A raczej bajka?
- nie ale wiesz Zayn... te wasze miny i wieczne " boże jakie to nudne " skłoniło nas do tego - przedrzeźniając go miałam nadzieję, że to chłopaka troche rozbawi ale nic - Li
- Zayn... - powiedział szczerząc się
- dobra wierze wam - zaśmiałam się z niego po czym Niall także zaczął się śmiać. Jego śmiech jest zaraźliwy. Niestety, ale nikt na to nie poradzi. Wszyscy zaczęli się śmiać. W końcu Harry wyłączył światło i włączyliśmy film. Zabrałam Hazzie koci przykryłam się. po chwili Niall także ukradł kawałek koca i uśmiechnięty objął mnie ramieniem. Ja zaś złapałam go za rękę i zaczęłam bawić się jego palcami. Tak to zajęcie było bardziej interesujące niż oglądanie jak gościu zbija piłą. Tak bałam się. Kto by się nie bał ? J nienawidziłam horrorów, ale nie dość, że Liam mnie ubłagał to jeszcze cieszył mnie fakt, że będę mogła go poprzytulać ile tylko dusza zapragnie. Gdy już zaczęło mi sie nudzić przytuliłam się do chłopaka. Jedna z najlepszych rzeczy na tym świecie. Klatka piersiowa irlandyczka. Gdy zorientował się, że przytulam go objął mnie obiema rękami i pocałował w czoło. To było słodkie. Czułam się taka bezpieczna. A co najważniejsze coraz bardziej mu ufałam. Po prostu potrafiłam mu zaufać. Mogłam. Szanse na to, że będziemy razem rosły coraz bardziej. Nie byliśmy razem. Dał mi czas, a ja wykorzystywałam owy czas jak tylko było można. Oczywiście nie wykorzytywałam go w sposób " spotykać się by stać się sławną " tylko pod kątem " poznać by zaufać ". Nie zależało mi na jego sławie czy też pieniądzach. Przecież szczęśliwi ludzie to ci którzy nie mają prawie nic. Żyją miłością i nic więcej im nie trzeba. Są ubodzy, ale najszczęśliwsi na świecie. Przy Niall'u opcja " Ubodzy " się wykluczała, ale i tak nie tkne w życiu jego portfela. Chciałam Niall'a Horana, a nie numeru do jego konta w banku. Nie było mi to do szczęścia potrzebne. Choć słysząc te kilka fanek na koncercie to już i tak na niego lece. Nie obchodzi mnie to. Liczy się tu i teraz
- Niall śpiąca jestem - powiedziałam pod koniec filmu - gdzie ja będę spać ?
- nie pomyślałem - powiedział przejęty - ale dobra. Ty będziesz spać na moim a ja się prześpię na ziemi
- Niall - jęknęłam niezadowolona z jego decyzji
- nie ma Niall to ja zawaliłem - westchnęłam głośno
- niech ci będzie - powiedziałam wstając - a gdzie jest twoje łóżko ? - nie wiedziałam gdzie znajduje sie łóżko blondyna
- chodź - powiedział łapiąc mnie za rękę. Wyszliśmy z pokoju i na widok kilku fanek wbiegliśmy do pokoju Niall'a i Harry'ego ( jak się po wejściu dowiedziałam ) - to po prawej jest twoje, po lewej masz Hazze ale ja będę między wami na ziemi
- ok - uśmiechnęłam się po czym cmoknęłam chłopaka w policzek - idę do łazienki - uśmiechnęłam się po czym podbiegłam do walizki. Wzięłam pidżamę i weszłam do wcześniej wspomnianego pomieszczenia. Po 15 minutach wyszłam odświeżona i przebrana - gotowa - uśmiechnęłam się i usiadłam na łóżku obok chłopaka który leżał na poprzek
- nie wiem co bym zrobił gdybyś się nie zgodziła
- ale się zgodziłam - powiedziałam kładąc się obok niego bokiem i podpierając ręką
- i dziękuję ci za to - powiedział przybierając te samą pozycję - kocham cię - wpił się w moje usta wplatając rękę w moje włosy. Delikatnie dotknął językiem moich warg, jakby chciał się spytac " czy mogę ?". Bez wahania rozchyliłam wargi by nasze języki mogły poczuć swoje ciepło. Tańczyły szalony taniec. Położyłam się a chłopak nachylając się całował mnie delikatnie, jak gdybym była babką z piasku, która może zaraz się rozsypać. Delikatnie muskając opuszkami palców moje biodro. Moje dłonie idealnie wpasowały się w kształt policzków chłopaka. Pocałunki były z każdą chwilą coraz to bardziej zachłanne gdyby nie pewien osobnik który wparzył do pokoju z wielkim hukiem
- ups! chyba przeszkodziłem w rozmnażaniu - powiedział Harry, po czym zamnkął drzwi i wpatrywał się w nas
- no co - zaśmiał się Horan, który wraz ze mną szybko odzyskał pozycję pionową
- nie nic - powiedział Harry szczerząc się
- moze ja też pójdę do łazienki zaraz wrócę - powiedział, po czym zniknął za drzwiami
- Widze, że ostro się zaczynało - powiedział siadając na łózku i poruszając brwiami
- nie prawda
- ojj moje oczy widziały co tu się działo
- a weź wyjdź ! - odciągnęłam kołdrę i położyłam sie. Zakryłam się po sam czubek nosa i zaczęłam szczerzyć się tak by loczek tego nie zauważył
- ja to widze - mówił nie odwracając wzroku od telefonu
- ale co ?- spytałam odsłaniając twarz
- oczy ci się błyszczą. To, że się zakryjesz nic nie da
- idę spać Styles. Dobranoc
- dobranoc - zaśmiał się i dalej coś pisał na telefonie . Po chwili wszedł jeszcze na chwilę Zayn z kołdrą dla Niall'a i zostałam na krótką chwilę znów sama z Hazzą. Udawałam, że śpię, ale chłopak wyczuwał, że nie dlatego ciągle się na mnie gapił. Skąd wiem ? Czułam to. Na szczęście Niall przyszedł i położył się między łóżkami. Czatowałam aż Harry zaśnie. Długo to trwało z dobre 2 godziny. Pierw na telefonie coś robił potem jeszcze na komputerze, następnie jeszcze do łazienki i szykował strój na następny dzień, aż w końcu stało się i zasnął. Obróciłam się delikatnie. Spał. Spojrzałam w dół. Niall także spał przykryty kołdrą. Po cichu zaczęłam go wołać. Nic. Zaczęłam delikatnie go szturchać, ale znów nic - Jeśli on nie śpi w swoim łóżku to dlaczego ja mam ? - spytałam się w myślach, po czym delikatnie zeszłam z łóżka i położyłam sie obok irlandczyka. Przykryłam gigantyczną puszystą kołdra i wtuliłam w jego tors. Nie wiem czy obudziłam go czy zrobił to przez sen, ale objął mnie ramieniem dzięki czemu mogłam spokojnie umiejscowić swoją głowę na jego torsie... W końcu zasnęłam utulona zapachem jego perfum...

- Dzień dobry - usłyszałam, gdy zaczęłam się przebudzać
- Dzień Dobry - uśmiechnęłam się do chłopaka i cmoknęłam go delikatnie w usta
- dlaczego nie jesteś na łóżku ?
- hmmm to chyba przez ten magnes, który przyciąga mnie do ciebie
- kiedyś musze mu się odwdzięczyć - zaśmiał się po czym delikatnie musnął moje usta. Mi to jednak nie wystarczyło i zatrzymałam jego usta na moich na nieco dłużej. Z początku delikatnie muskania przerodziły się w kolejny słodki pocałunek
- musielibyśmy się zbierać. Hazzy już nie ma
- a to już jego problem - powiedziałam przeciągając się i ponownie przytulając chłopaka
- o 13 mamy lot
- a jest ? - spytałam ziewając
- 11:49
- co ? - zdziwiłam się siadając
- no nie kłamie patrz - pokazał na budzik który stał na stoliku obok łóżka na którym jeszcze nie dawno leżał Harry
- chodźmy do reszty - powiedziałam po czym ruszyliśmy do pokoju Liam'a i Zayn'a gdzie wczoraj jak i zawsze od kiedy tu są mają tu swój "salon " ...

_________________
 I co podoba wam się to co przeczytaliście?
Powiem wam że komentarze które przeczytałam pod poprzednim rozdział a tym bardziej 3 pierwsze baaardzo mi się podobały. Dużo pisaliście i nie było to zwykłe " SUPER KIEDY NN ?" nie żebym nie lubiała takich komentarzy ale wole te bardziej rozbudowane ;) Dość długo zbieraliście te 10 komentarzy. Pamiętajcie, że nawet jeśli dam jakieś ogłoszenie czy coś to i tak patrze na ilość komentarzy. A więc powodzenia w komentowaniu i do napisania <3

piątek, 1 lutego 2013

Versatile Blogger

Versatile Blogger :
Każdy nominowany powinien:
- podziękować nominującemu na jego blogu
- pokazać nagrodę Versatile Blogger u siebie
- ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie
- nominować 10 blogów, które jego zdaniem na to zasługują
- poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów

A więc pragnę serdecznie podziękowac mojej kochanej Zuzie za nominajce xD
7 Faktów?
- Jestem od kiedy pamiętam fanką Ewy Farny, Demi Lovato i Tokio hotel
- Moimi ulubionymi członkami The Wanted i One Direction są : Jay Mcguiness i Niall Horan / Louis Tomlinson
- Mierze 169 ( hahaha 69 serio! )
- noszę okulary do czytania
- mam szczurka ma na imię Lestat i mówię na niego synuś
- często wyobrażam sobie ( gdy oczywiście jestem sama w domu co zdarza się często) że mieszka ze mną 1D/ TW / Janoskians
- Kocham malować , śpiewać i pisać ;)

Nominowani :
1. http://i-foundyou.blogspot.com/
2. http://oszalalamprzezonedirection.blogspot.com/
3. http://the-smell-of-two-hearts-1d.blogspot.com/
4. http://janoskiansx.blogspot.com/
 Wybaczcie że nominuję tylko 4 blogi ale niestety czytam tylko 5 blogów a autorka jednego mnie nominowała więc sami wiecie. A więc chyba to już wszystko ;) Do następnego rozdziału <3

Rozdział 22

- Masz wszystko ? - spytał chłopak zamykając walizkę
- no tak
- gdzie ty masz reszte ubrań ? - spytał zdziwiony
- nie mam więcej ubrań
- pierwsza dziewczyna którą znam i walizka się jej zamyka
- głupek
- wiem - uśmiechnął się, po czym wstał z pozycji klęczącej stawialąc walizkę i wyciągając rączkę. Uśmiechnął się - chodź - wyciągnął dłoń w moją stronę
- gdzie ? 
- do hotelu 
- emmm Niall przepraszam, ale chyba nie sądzisz, że w takim stroju gdzieś pójdę - powiedziałam pokazując na pidżamę 
- przepraszam - zarumienił się 
- poczekaj tu przebiorę się w łazience - powiedziałam po czym pobiegłam z ubraniami i kosmetyczką do łazienki. Podkreśliłam dzisiaj mocniej oczy, rozczesałam włosy, które pięknie się ułożyły i ubrałam się. Gdy już byłam gotowa wróciłam do chłopaka. Wrzuciłam na szybko pidżamę do walizki i zeszliśmy na dół. Zapłaciłam kobiecie za nocleg i ruszyliśmy do samochodu chłopaka. Zapewnie wypożyczonego, ale liczyło się to, że nikogo nie było za kółkiem 
- ty prowadzisz? - spytałam się, gdy chłopak siadał za kółkiem
- zdałem - powiedział dumny
- i dopiero teraz mówisz? - powiedziałam z gigantycznym uśmiechem na twarzy. Przyciągnęłam do siebie chłopaka i przytuliłam go - gratuluje
- rozpraszasz mnie przed jazdą - zażartował
- dobrze przepraszam panie kierowco - zaśmiałam się i usiadłam prosto, po czym zapięłiśmy pas i ostatni raz pomachałam kobiecie, nim zniknęła. Ruszyłam po to by przekonać się czy mogę zaufać komuś. Matce ufać nie mogłam, zawsze był jakiś haczyk, zawsze było coś. Przez to zraziłam się do ludzi, Ada? Nie ufałam jej, można powiedzieć, że starałam się. Nie potrafiłam komuś zaufać, teraz też nie potrafię. Bo niestety kto widział, żeby dziecko, które mieszka z matką i młodszym bratem nie ufało matce. Niby była w domu, ale to bardzo rzadko, a gdy była zawsze wykorzystywała mnie niczym zwykłą siłę roboczą. Rzadko kiedy mozna było poczuć się przy niej swojo. Z czasem zaczęłam się czuć jak zwykłe zwierze, a moja matka była niczym intruz. Gdy byłam sama robiłam co chciałam i jak chciałam, a gdy przychodziła miałam takie wrażenie, że ktoś wtargnął na mój teren i burzy mi wszystko. Szczerze to ona sama to spowodowała. Rozumiem praca, ale nie musiala w każdej wolnej chwili wyjeżdżać do Zabrza i nie wracać póki nie potrzeba. W domu, gdy była matka miałam ochotę czasem ją wręcz wyrzucić. Robiłam sobie kanapkę czy cokolwiek do jedzenia i gdy ona wchodziła to od razu wychodziłam, nie potrafiłam spędzić choć sekundy w jej towarzystwie. Z młodszym bratem tak nie było, nie czułam się przy nim nieswojo, czułam się normalnie. Tylko matka tworzyła to wrażenie
- Beata? - powiedział z irlandzkim akcentem tleniony blondynek
- tak ? - byłam strasznie zmieszana. Chłopak wyrwał mnie z myśli, pewnie coś mówił a ja po prostu się wyłączyłam - przepraszam zamyśliłam się
- często to robisz - powiedział zatrzymując samochód na jakimś parkingu
- wiem przepraszam 
- jeśli leży ci coś na duszy powiedz mi, może będę mógł ci jakoś pomóc
- niestety temu nie zaradzisz
- Beata, prosze - powiedział ujmując moją dłoń w swoje 
- chodzi o mame 
- co z nią 
- nie wiem czy ... nie wiem jak ci to powiedzieć - spuściłam głowę w dół - po prostu moja mama... wiesz ona... w domu... byłam w domu jak służąca i gdy chcę komuś zaufać przypomina mi się to jaka ona była, jak mnie traktowała
- biła cię ? - zaniepokoił się
- nie, nie biła. Po propstu byłam dla niej tanią siłą roboczą. Wykorzystywała mnie maxymalnie, sama nic nie robiła a ja wszystko - chciałam obrócić głowę w stronę okna, ale chłopak ujął delikatnie moją brodę w dłoń i obrócił ją do siebie 
- posłuchaj mnie - powiedział patrząc mi w oczy - przy nas nie będziesz nigdy jak służąca, będziesz sobą. Będziesz robić to na co masz ochotę - westchnęłam głośno - pozwól mi sobie zaufać, proszę - uśmiechnęłam się 
- ja potrzebuję na to czasu 
- a ja mam go w nadmiarze - uśmiechnął się. Czułam to, czułam że jestem dla niego kimś ważnym. Kimś za kogo oda wszystko. Kochał mnie, bardzo mnie kochał. Ale miłość to nie wszystko, ja potrzebowałam czasu na zaufanie mu, a on podarował mi go tyle ile tylko chciałam. Mogłam mu zaufać

- spójrzcie kogo przyprowadziłem! - powiedział od drzwi uśmiechając się. Był szczęśliwy moją obecnością. Ja także byłam, wpatrywałam się w niego niczym w obrazek. Był idealny, ale wiem, że uroda to nie wszystko. Bardziej liczy się to jaki jest Niall pod tym względem także był idealny - Nie rozumie. Czy anioły zeszły na ziemię ? czy jak ? - Zaśmiałam się w duchu zadając sobie te pytania. Cały czas zadawałam sobie jedno pytanie. Kiedy mu zaufam. Dał mi już tyle powodów, a mi wciąż za mało. Założę się, że niejedna Directionerka by zamieniła by się ze mną. Ale czy pokochała by go za to że jest Niall'em, irlandczykiem z Mullingar ? Chłopakiem kochającym dania w Nando's i uwielbiającym lenić się i patrzec prosto w oczy dziewczyny zakochanej w nim z wzajemnością? Czy w Niall'u Horan'ie z One Direction ? Ja wybrałam tę pierwszą wersję. Poznałam go i dopiero teraz mogę stwierdzić, że jestem w nim zakochana. Choć z tego co słyszałam to wraz z Eleanor nie kochamy chłopaków tylko ich portfele. Hmm ciekawe. Nigdy nie rozmawiałam z portfelem Niall'a a tym bardziej go nie widziałam. Serio nawet nie wiem jak wygląda, a tamte dziewczyny twierdzą, że go kocham. To jest wręcz komiczne. Zawsze myślałam że fanki uwielbiają swoich idoli pomimo wszystko jednak Directionerki są jakieś inne ( bez urazy, ale niektóre z nas często się kłócą a powinnyśmy być 1 fandomem. ). Ciagle się kłócą, obrażają. Chłopcy mówią, że ich fanki są przecudowne, ale nie lubią, gdy się obrażają, a one co? Ignorują to. To bezsensowne. Nie dość, że obrażają nas a ciągle mówią, że chcą, aby ich idole byli szczęśliwi to jeszcze ciągle dzielą się na grupki, Elounorshippers, Larry shippers itd. a w dodatku obrażają sie i walczą o to, która grupka ma rację. Co najciekawsze. Niall nawet nie zdążył dokończyć zdania a chłopcy wyskoczyli każdy z innej strony i zaczęłi mnie witać miśkami. Eleanor poczekała, aż się uspokoją. W końcu i ona przywitała się ze mną
- witamy na pokładzie - uśmiechnął się Louis i ponownie mnie przytulił
- dobra chłopcy zbieramy się  - powiedział Liam
- po co ? 
- ty chyba Horan zapomniałeś, że za 20 minut mamy podpisywanie w centrum handlowym 
- dobra nie bij tato! - powiedział po czym zaczął się zakrywać 
- a my ? - spytałam się rozglądając po chłopakach 
- my jedziemy z nimi ale.... zabieram cię na zakupy 
- Eleanor dopiero byłyśmy 
- prosze - powiedziała prawie klękając 
- dobra tylko nie na kolanach - zaśmiałam się po czym dałam się dziewczynie namówić - najwięcej 1 para butów i 1 sweter - westchnęła głośno
- dobrze - uśmiechnęła się szeroko - dziękuję 


- zostaniecie z nami choć na chwilkę ? - spytał Louis trzymając Eleanor za rękę 
- przyjdziemy pod koniec. Musze namówić Beth na kilka ubrań - powiedziała dziewczyna po czym ruszyłyśmy w kierunku sklepów. Dziewczyna kupiła sobie 2 sukienki i koturny. A mnie namówiła na takie same koturny i ja sama z własnej perspektywy zakupiłam sobie prześliczny czerwony sweterek w białe gwiazdki, białą koszulę i spodenki w kwiatki. Dziewczyna corazbardziej wpływa na mój styl. Zaczęłam ubierać się bardziej dziewczęco. Ale no cóż poradzić 
- Els ? idziemy do chłopaków ? 
- ok chodźmy mamy już chyba wszystko. Ale pamiętaj nie odpuszczę ci teraz chodzenie w koturnach
- dobrze to jutro je założę ok ?
- ok - powiedziała szczęśliwa i ruszyłyśmy do chłopaków od tyłu. Ochroniarze nas wpuścili po czym stanęłyśmy za jakimś dużym płótnem i czekałyśmy, aż skończy się to podpisywanie. Gdy to całe zamieszanie skończyło się ruszyliśmy do minibusa który zawiózł nas pod hotel gdzie czekało mnóstwo fanek. Gdy tylko wyszedł Zayn usłyszałam niesamowity pisk. Aż mnie uszy zabolały. Ruszyliśmy całą bandą do wejścia z budynku szybszym krokiem i zniknęliśmy w drzwiach hotelu.

_____________________

Wybaczcie, że dopiero dzisiaj dodaje rozdział ale jak już pisałam jestem chora, głowa mnie codziennie okropnie boli, gardło i mam katar. Szczerze to już powoli nie wyrabiam z tym ale jest ok bo dzięki temu nie chodzę do szkoły. Mam jedynie do was prośbę. Gdy jest już 10 komentarzy to nie piszcie komentarzy typu" Jest już 10 komentarzy... czekamy na rozdział " to troszkę hamskie. Wiem że powinien być sprawdzam co chwilę ile jest komentarzy ale naprawdę gdy głowa boli nic nie potrafię napisać... Mam nadzieję że autorka tamtego komentarza nie obrazi się za to co napisałam bo jedynie chciałam zwrócić na to uwagę. Dziękuję za komentowanie i opinie. Mam nadzieję ze wasz entuzjazm do komentowania przez to nie osłabnie ♥