niedziela, 7 lipca 2013

Rozdział 43

          Nim usiadłam do śniadania, które zostało mi narzucone przez panią Gallagher ( choć wiem, że mówiła mi abym zwracała się do niej po imieniu, ale ja jestem nauczona mówić do starszych od siebie osób per Pan bądź Pani ) , zostałam przedstawiona całej rodzinie. Ojczymowi Nialla Chrisowi i bratu Gregowi. Wszyscy byli dla mnie strasznie mili. Ciągle sie uśmiechali i przechodziło to na innych. Chłopcy byli uśmiechnięci i mili dla siebie jak nigdy, aż dziwiłam się czy przypadkiem nie dali im jakichś końskich dawek środka uspokajającego bo to naprawdę nie było normalne jak siedzieli i nie rzucali sie jedzeniem czy nie robili czegoś innego. od kiedy pamięcią sięgam wszyscy rzucali jedzeniem, a Niall zawsze, ale to zawsze rozpaczał, że tyle jedzenia idzie na marne.

          Gdy skończyliśmy posiłek pomogłam Maurze ( tak mówiłam już jej po imieniu, ponieważ podczas posiłku, kiedy tylko powiedziałam " prosze pani " obrywało mi sie po uszach ) poprzątać po tej zgrai pawianów, która zamiast nam pomóc wolała wybiec do ogrodu by pograć w piłkę nożną. Pozbierałam talerze układając jeden na drugim, po czym przeszłam do kuchni by wstawić je o zmywarki. 

- Maura ? - spytałam ocierając suchą szmatką naczynia wciągnięte ze zmywarki

- tak? - uśmiechnła się ciepło
- co ty im zrobiłaś, że tak spokojnie jedli ?
- znasz apetyt mojego syna ?- spytała opierając sie biodrem o blat
- no tak jest jak studnia bez dna - zaśmiałam się
- to wyobraź sobie, że Greg i Chris mają taki sam apetyt, więc nie dziw się, że nie mają nawet jak marnować jedzenia - muszę załatwić sobie ich hologramy - pomyślałam i odłożyłam kolejny wysuszony przeze mnie talerz do szafki.
- Bethany ? - usłyszałam głos kobiety, gdy wycierałam talerz. Robiła to samo
- tak ? - Odłożyłam kolejny do szafki
- proszę cię nie złam Niallowi serca - w głosie było można wyczuć taką miłość i troskę jakiej nigdy nie usłyszałabym w głosie mojej matki. Jej słowa utwierdziły mnie w tym, że są na tym świecie kobiety, które kochają swoje dzieci bezwarunkowo 
- nigdy - zapewniłam ją, po czym podeszłam i przytuliłam ją. 

- Beth ? - usłyszałam głos Nialla zamykając szafkę - masz wyczucie czasu skarbie - pomyślałam 
- słucham - uśmiechnęłam się do chłopaka 
- zostawię was samych - Maura wyszła uśmiechając się pierw do mnie, a później mijając swojego syna w drzwiach 
- żyjesz? jak tam serce? nie wyskoczyło jeszcze z piersi ? - powiedział rozbawiony 
- wyobraź sobie, że żyję i jest całkiem dobrze, ale nie jestem pewna co do stanu mojego serca - zagryzłam wargę - zaczyna w twoim towarzystwie dziwnie przyśpieszać - moja powaga w głosie rozbawiła nieco chłopaka, który stanął przedemną opierając się na rękach po obu stronach mojego ciała
- naprawdę? czyli pocałunek doprowadzi cię do zawału ? hmmm może sobie odpuszczę nie chcemy przecież go - zaczął się oddalać 
- zawsze możemy zrobić małą próbę - złapałam go za kołnierzyk jego czerwonego polo i przyciągłam do siebie na tyle blisko by jego wargi były milimetry od moich ale nie stykały się ze sobą - przecież do odważnych świat należy - zagryzłam dolną wargę 

- skarbie jak ty na mnie działasz - nasze ciała jedynie dzieliły ubrania, które z wielką chęcią zrzuciłabym z nas, gdyby nie fakt, że jesteśmy w domu rodziców mojego chłopaka i jego rodzice są tu tak samo jak chłopaki. Jedynie mogliśmy się sobą nacieszyć w znany każdemu sposób.
          Jego wargi musnęły moje. Zaczął masować swoimi moje sprawiając, że zaczęły pulsować od nadmiaru ekscytacji jego osobą. Dłońmi ujął moje uda podnosząc mnie bym usiadła na blacie, stając między moimi nogami. Masował je od zewnętrznej strony wciąż doprowadzając mnie do szaleństwa pocałunkiem. Moje ręce odruchowo powędrowały na jego kark przysuwając go najbliżej jak to tylko było możliwe. Nie sądziłam, że po tej całej nagonce paparazzi Niall będzie miał tak wyluzowane podejście. Myślałam, że będzie zły lub conajmniej obrażony, ale kolejny raz przekonał mnie do tego, że ma do mnie zaufanie i to nie jest jedynie głupie zauroczenie. 
          Usłyszałam chrząknięcie
- nie chciałbym przerywać Niall - niski męski głos uświadomił mnie, że w kuchni prócz nas własnie przebywał też ojczym Nialla - ale twój pokój jest na piętrze 
- przepraszam - chłopak odsunął się odemnie pozwalając mi wrócić stopami na ziemię by zaraz po odkryciu mojej twarzy pojawił się na niej gigantyczny rumieniec. Szybkim ruchem zakryłam się Irlandczykiem niczym swoja prywatną peleryną niewidką, nie chciałam żeby ktokolwiek tym bardziej, któryś z rodziców blondyna widział mnie przyłapaną na takim sposobie okazywania sobie uczuć.
- ja nie karam cię za to tylko mówie, że jak już masz takie potrzeby to wiesz gdzie masz pokój - zaśmiałam się zagryzając wargę i opierając czołem o plecy chłopaka.
- co się śmiejesz ? - odwrócił się przodem do mnie 
- nic, nic, nic - zaczęłam panicznie się bronić starając zasłonić rękoma 
- ja się zmywam - usłyszałam mężczyzne

- tak cię to bawi ? - odsłonił moją twarz łapiąc dłońmi moje 
- nie Niall - dobrze wiedziałam co chciał zrobić więc zaczęłam ponownie tego dnia szukać jakiejś ucieczki 
- oczywiście, że nie - złapał mnie w pasie i przerzucił przez ramie. Przez co miałam idealny widok na jego zbyt obniżone w pasie spodnie i wystającą z nich gumkę bokserek Calvina Kleina w kolorze zielonym. Tak wiem to takie niespodziewane. Niall i kolor zielony. Mój zasięg widzenia zmienił się dopiero, gdy zostałam położona przez umięśnione i gigantyczne dłonie Irlandczyka na łóżku. 


**

- nie Niall to zły pomysł - odmówiłam, gdy ten poprosił mnie żebym wyszła z nim na spacer do parku 
- ale dlaczego ? podaj mi jakiś powód
- będę pod ostrzałem tych przebrzydłych paparazzi i znając życie twoje fanki mnie będą chciały zabić za to że byłam w klubie wtedy! - przykryłam się kołdrą. Nie miałam zamiaru ruszyć się z łóżka póki nie było by to konieczne. 
- Beth kiedyś i tak to nadejdzie 
- oby jak najpóźniej - dodatkowo zakryłam się poduszką. W pewnym momencie poczułam napływ chłodnego powietrza i gorące ręce na mojej talii. Tak tylko Niall posiadał ręce, które wiecznie były gorące. Czy to lato +30 czy zima -20 jego ręce nie zmieniały swojej temperatury - to nie działa - jego ręce nawet, gdy nie robiły nic specjalnego doprowadzały mnie do szaleństwa. Wystarczyło, że poczułam choć na ułamek sekundy jego dłoń, a w głowie mi się kręciło. 
- a to ? - zaczął całować mój nagi brzuch. Zagryzłam wargę wciąz zakrywając twarz poduszką. Doprowadzał mnie do zawrotów głowy.
- Niall nieee - przeciągnęłam "e". Chłopak zaczął zjeżdżać z pocałunkami coraz niżej. Ścisnęłam nogi by nie mógł dobić do swojego celu, ale najwyraźniej to go nie zraziło bo jego pocałunki schodziły wciąż coraz niżej, a dłonie bez żadnych problemów rozchyliły uda 

- dobra wygrałeś - powiedziałam pośpiesznie, gdy jego usta były kilka centymetrów od mojej kobiecości 
- widzisz ja mam zawsze na ciebie sposób 
- idź wredny jesteś - wstałam tak jak powiedziałam i zasłaniając się kołdrą ruszyłam do walizki by coś na siebie włożyć - no chyba nago nie pójdę - powiedziałam gdy zobaczyłam jego zdziwioną minę. Zabrałam ubrania z walizki i przy okazji szafy chłopaka i weszłam łazienki by się umyć i przebrać
- Niall ? - spytałam wychylając głowę zza drzwi. Nie było go w pokoju. Żwawym krokiem ruszyłam na dół. niebiańskooki czekał przy dzwiach na mnie.
- a ja jej szukałem - wyciągnął rękę by ściągnąć mi z głowy Full Capa
- nie, nie, nie - złapałam czapkę po bokach - Niall proszę - zrobiłam minę szczeniaczka 
- tylko ten jeden raz - cmoknął mnie w nos i wyszliśmy. 

_______________________________

Wiem, że rozdział powinien być już dawno temu, ale nie wiem jakim cudem za każdym razem, gdy klikałam " Opublikuj" rozdział znikał gdzieś i żadne czekanie go nie przywracało. Pisałam go z 20 razy i teraz klikając mam nadzieję, że się doda
Rozdziały będą dodawane tak jak są daty, więc postaram się jutro dodać kolejny ;)

5 komentarzy:

  1. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
    Zapraszam na mojego bloga o Larrym
    Mogę liczyć na jakiś komentarz? :)
    http://i-love-you-remember-about-it.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha dobre xd. Czemu nie Beth mogła iść nago :P
    Kasztan<3

    OdpowiedzUsuń
  3. chce więcej *_*

    @adka_xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. hah nasz niegrzeczny Niall wie jak zdopingowac Beth hahahah rodział taki słodki aww najlepsza Beth i jej rumieńce ! :D czekam na kolejny, bo jestem ciekawa co dalej xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny jak zawsze :-)

    Cantina

    OdpowiedzUsuń