wtorek, 2 lipca 2013

Rozdział 42

Gdy skończyłam rozmawiać z ukochanym postanowiłam się spakować. Miało to być jedynie na kilka dni, ale pakowałam się jakbym jechała na kilkumiesięczne wakacje. Przez fanki zaczęłam mieć większe kompleksy. Zaczęłam bardziej uważać na to co ubieram i jak się zachowuje bo wszystko dosłownie wszystko krytykowały co czasem doprowadzało mnie do stanu "przed płaczowego" jak to nazwała Danielle. Czyli, że chce ci się płakać, ale jeszcze nie płaczesz bo nie chcesz dać im satysfakcji, że to właśnie dzięki nim tak zareagowałaś.
Hejterki czerpią samą przyjemność z tego, że jesteś przez nie choćby smutna. Myślą, że jeśli dogadają ci są lepsze i ważniejsze. Nie wiem dla kogo są ważniejsze sprawiając mi przykrość. Może dla siebie? Dla takich jak one? Możliwe. Ale nie dla Nialla, który potem chodzi cały czerwony i zły, że nie mam ochoty na nic innego jak płacz i siedzenie smemu w pokoju.
Stara się mnie zawsze pocieszyć jest ze mną, ale to ich nie obchodzi. Dla nich jestem zwykłą ustawką. Jak to brytyjki nazywaja " brodą", która skrywa prawdę. Choć nie do końca wiem jaką prawdę. Eleanor niby jest przykrywką dla Larry'ego, a ja? Hmm... zapewne Niall jest z Liamem, a ja i Danielle to zwykła przykrywka. 
Hejterki zawsze nas o coś chcą obwinić. Nie rozumiem ich ale no cóż nic nie zrobię. Jak to Louis powiedział " im nie wbijesz do głowy tego, że takie są realia, jak sobie wbiją to kapa".Westchnęłam głośno składając bluzkę w kostkę by następnie włożyć ją do walizki. To co te dziewczyny robiły powoli niszczyło mnie od środka. Niczym odłamki Jericho, Tony'ego Starka w Iron Manie. Czułam się dokładnie jak Tony.
Ciagle ktoś o mnie mówił. Byłam kochana i nienawidzona. Niall był całym moim światem jak Pepper dla Tony'ego. Ale zabijało nas coś od środka. Z tą różnicą, że Tony w 3 części pozbył się owych odłamków, a z hejterkami tak łatwo nie ma. A teraz po akcji z Jamesem ataki mogą się nasilić. 

Uklękłam by zapiąć walizkę i postawiłam ją koło komody, po czym położyłam się na łóżku. Zwinęłam się w kłębek wdychając zapach pościeli. Pachniała jak ubrania Nialla. Czułam się jakby był tuż obok. Przytuliłam poduszkę i pozwoliłam emocjom, które kumulowały się we mnie dać trochę wolności. Po prostu zaczęłam płakać mocząc błękitną poszewkę, która otulała poduszkę.
Gdy obudziłam się było już strasznie ciemno. Usiadłam i zaczęłam szukać na ślepo telefonu. Kiedy go znalazłam nie potrafiłam uwierzyć w to co zobaczyłam. 1.45 na zegarku dała mi do zrozumienia, że spałam 12 godzin. Teraz nie miałam nawet ochoty powiedzieć " jestem zmęczona ". Spałam tak długo i naprwadę sen był ostatnia rzeczą jaką potrzebuję. 

Musiałam teraz kupić sobie bilety. Chłopcy nie mieli wczoraj koncertu, więc spokojnie mogłam kupić bilet na godzinę 8:30 i gdy dotre do Dublina być pewna, że chłopak mnie odbierze.
Po zamówieniu biletu wstałam z łóżka i udałam się do łazienki wziąć długą gorącą kąpiel. Odkręciłam kurek z ciepłą wodą i nalałam do wanny truskawkowego płynu do kąpieli. Uwielbiałam zapach truskawek. Przypominały mi lato, które zmieniło moje życie.
Kiedy wanna była pełna naszykowałam sobie swój niebieski ręcznik i balsam. Rozebrałam się i usiadłam w niej dając wszystkim mięśniom ukojenie i spokój, których tak bardzo potrzebowały po wczorajszym stresie. 
Stanęłam przed drzwiami gotowa do wyjścia. Układałam w głowie czy wszystko mam. Gdy byłam już pewna wyszłam z mieszkania i zamknęłam drzwi na klucz. 
Pożegnałam się z portierem i wyszłam z domu. Czułam na sobie czyiś wzrok czekając na taksówkę. Jakbym była obserwowana. Myślałam, że to jakaś fanka, która zobaczyła mnie przechodząc, więc nie przejęłam się zbytnio. Kiedy taksówka podjechała kierowca schował bagaż do bagażnika, a ja do niej wsiadłam. Niedługo po tym stałam w poczekalni czekając na swój lot.
Kiedy w głośnikach usłyszałam jak kobieta zaprasza pasażerów mojego lotu do zajęcia miejsc ruszyłam w kierunku bramki. Szybka kontrola i po 10 minutach siedziałam na swoim miejscu. Włączyłam w swoim Iphone " Rihanna - Russian Roulette" i zamknęłam oczy wsłuchując się w piosenkę. 

Poczułam jak samolot ląduje co odrazu wywołało u mnie wybudzenie się z snu. Przeciągnęłam się i wstałam. Zaczęłam się dziwić jakim cudem po 12 godzinach snu znów zasnęłam. Wyszłam z samolotu i ruszyłam do odbioru bagażu. Gdy zobaczyłam swoją walizkę złapałam ją równocześnie z czyjąś męską dłonią. Spojrzałam na jej własciciela i ujrzałam słodkiego blondynka obok którego miałam się budzić do końca życia. Chłopak postawił walizkę na ziemi, a ja rzuciłam mu się w ramiona przytulając najmocniej jak mogłam
- Boże Beth udusisz mnie - zaśmiał się
- tęskniłam - powiedziałam wtulając twarz w jego szyję. Poczułam znajome perfumy. To ciepło i uczucie, że mnie zawsze obroni, że jestem w jego ramionach bezpieczna. Jego ręce spoczywały łapczywie na moich pośladkach, a moje i jego łączyły się w namiętnym i zachłannym pocałunku. Wszyscy się na nas patrzeli. Czułam na sobie ich wzrok, który zapewnie wyrażał zniesmaczenie, oburzenie lub podniecenie co u niektórych osobników płci męskiej. 
- 2 dni, a czuję się jakbym cie rok nie widział - nasze usta rozdzieliły się i patrzeliśmy sobie w oczy 
- Niall! - usłyszałam kilka osób tuż za mną, lecz gdy się obróciłam pożałowałam. Zgraja paparazzi robiła nam zdjęcia. 
- serio ? - powiedziałam z lekko skrzywioną miną. 
- przepraszam
- nie nic się nie stało - złapałam chłopaka za rękę i ciągnąc walizkę za sobą ruszyliśmy na parking do samochodu. Blondyn wrzucił walizkę do bagażnika i usiadł na miejscu dla kierowcy. Odpalił samochód i ruszyliśmy. 

- Niall gdzie nocujesz? 
- w domu - uśmiechnął się.

- jak w domu przecież ... - nie dał mi dokończyć
- u moich rodziców - dopiero teraz do mnie dotarło, że Irlandczyk wiózł mnie do rodziny. Miałam ich poznać. Momentalnie mięśnie w całym ciele się spięły.

- Niall! Jak mogłeś mi nie powiedzieć, że spotkam twoich rodziców! Jak ja wyglądam! Boże co ja powiem? - zaczęłam panikować i gadać bez przerwy 
- Beth spokojnie. Moi rodzice są zawsze na luzie będzie dobrze. 
- będzie dobrze ? - powiedziałam dalej przerażona. Uczucie jeszcze bardziej się nasiliło, gdy samochód stanął - Niall słabo mi - mówiłam zgodnie z prawdą 

- Beth uspokój się nie masz się czego bać 
- a jak coś palne ? Zapomne języka ? - przeczesałam nerwowo włosy

- Nie zapomnisz - wyszedł z samochodu i wyciągnął walizkę, po czym podszedł do drzwi i otworzył je przedemną. 
- Niall ja nie umie
- umiesz wychodź - złapał mnie za rękę i wyciągnął z samochodu. 
Ruszyliśmy do drzwi wejściowych domku, a mój żołądek przekręcał się co 2 sekundy o 180 stopni, a gdy je otworzył czułam się jak skęcona butelka - Wróciłem! - Niall krzyknął od progu

- a jak śpią?
- już od 2 godzin nie bo czekają na ciebie 
- co ? - w tym momencie w mojej głowie ułożyło sie milion wycieczek. Może drzwiami? A może lepiej oknem ? Wiem przeczołgam się albo garażem.  Usłyszałam czyjeś kroki i moje zmysły zaczęły wariować równie sprawnie jak myśli. 

- To ty jesteś Bethany ? - usłyszałam damski głos - jesteś ładniejsza niż niall opowiadał - poczułam jak ktoś mnie przytula. Dopiero teraz pojęłam, że była to mama mojego chłopaka i właśnie mnie przytulała. Odwzajemniłam uścisk i uśmiechnęłam nie dając po sobie poznać, że się stresuje - jestem Maura, mów mi po imieniu  
- miło poznać - starałam się nie pokazać jak bardzo zdenerwowanie mnie wypełnia.
- wchodźcie śniadanie jest gotowe - zaprosiła nas ruchem ręki do jadalni gdzie siedzieli już chłopcy i objadali się tostami. 
- cześć chłopcy 

__________________

Przez ten koncert zupełnie zgubiłam się z datami i moimi planami na rozdziały xD
Możliwe że przełożę epilog o kilka rozdziałów, ale to nie jest pewne.
Kto się cieszy ?
I ten entuzjazm xD
Do napisania ♥

6 komentarzy:

  1. JA SIĘ CIESZĘ *_____________*

    @adka_xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. obys przełożyła :D a Beth jaka zestresowana! polewcia ale wiesz co chciałam ci za jedno podziękować mam nadzieje, że ten blog to opowiadanie czytają hejterki El, Dan i Perrie mam nadzieje, że przez twoje słowa zrozumieją swój błąd zrozumieją, że to nie jest nic przyjemnego być hejtowanym naprawdę bardzo ci dziękuje! xxx

    OdpowiedzUsuń
  3. "- a jak śpią?
    - już od 2 godzin nie bo czekają na ciebie
    - co ? - w tym momencie w mojej głowie ułożyło sie milion wycieczek. Może drzwiami? A może lepiej oknem ? Wiem przeczołgam się albo garażem."
    Normalnie uwielbiam ten moment <3
    Oby jak najdalej do epilogu xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się cieszę i to bardzo :D
    Boski rozdział,mega śmieszna scenka jak Beth panikuję:)
    Pozdrawiam :)
    Kasia:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się oby jak najdalej od epilogu

    OdpowiedzUsuń
  6. Niall pochodzi z Mulingar a nie z Dublina

    OdpowiedzUsuń