czwartek, 27 czerwca 2013

Rozdział 41

James. To imię. Coś mi w głowie mówiło, że znam go skądś, ale nie potrafiłam przypomnieć sobie skąd. Tym bardziej, że jego twarz skrywał półmrok klubu. Ledwo dało się kogokolwiek tu rozpoznać po twarzy tym bardziej, że mężczyzna nie patrzył na mnie wprost tylko bokiem. Usiadłam na obracanym krzesełku bez oparcie i założyłam nogę na nogę, oparłam się łokciem o blat i spojrzałam na niego sprzechylając lekko głowę 
- skądś cię znam - w moim głosie można było wyczuć zamyślenie nad jego osobą

- nie dziwię się - obrócił się w moim kierunku całą sylwetką. Teraz mogłam w końcu zobaczyć to kim tak naprawdę jest. Znałam go. Spotkałam go raz lecz nie byliśmy sobie przedstawieni, a warunki, w których w tamten czas byliśmy nie były skłonne ku przedstawieniu się sobie nawzajem bez pomocy innych. 
- już wiem - uśmiechnęłam się szerzej - co tu robisz ?

- odstresowuje się - odwzajemnił uśmiech i złapał mnie za rękę - zatańczysz ? - spytał kulturalnie zachęcając mnie ruchem prawej ręki na parkiet. Zeszłam z krzesełka i ruszyłam za nim. Zaczęliśmy tańczyć mieszając to z alkoholem. Taniec, śmiech, alkohol wszystko się mieszało dając uczucie szczęścia, które było ulotne. Zabawa była niezła póki w głowie nie zaczęło mi się kręcić i w głowie nie zaświeciła mi się czerwona lampka. Pokazałam James'owi bar, a on równie ochoczo jak ja wrócił na dawne miejsce gdzie siedział Andy 
- Andy - przedstawił się
- James - podali sobie ręce na znak poznania. Widać było, że zabawa zaczynała ich męczyć tak jak i mnie, a alkohol daje się już we znaki. Ich miny były rozbawione, ale i zmęczone. Ledwo stali na nogach, a ich wymowa miała wiele wad.
Usiadłam na krzesełku opierając się czołem o zimny blat baru, który dawał niesamowite ukojenie dla mojego obecnego stanu. Było mi niedobrze, panująca duchota i wiele zmieszanych perfum z potem i alkoholem przyprawiały mnie o jeszcze większy ból głowy, a nogi od dłuższego czasu dawały mi o sobie znać.
- Jutro nie będę umiała chodzić jak człowiek - pomyślałam w duchu i westchnęłam. Nie sądziłam, że przerwa, którą sobie urządziłam mogłaby tak odbijać się na moim samopoczuciu. Jednak nie to było przyczyną tego jak się czułam. Zapomniałam na śmierć o przebytej operacji o tym, że żyłam teraz z jedną nerką i że to co robiłam mogło źle się odbić na mojej pozostałej nerce.  Podświadomie mówiłam sobie, że robię źle, ale to jak dawno nie byłam gdzieś z Andy'm i to że mogłam bawić się z Jamesem zupełnie odwracało moją uwagę od racjonalnego toku myślenia. 
- przepraszam - usłyszałam Andy'ego, który ponownie rzucił się na parkiet z blond włosą dziewczyną, na moje oko 18,19 letnią. Westchęłam głośno i poprosiłam barmana o szklankę wody. W kilka sekund stała naprzeciw mnie długa szklanka z woda i kostką lodu. Złapałam szklany przedmiot w dłoń i opróżniłam go stawiając spowrtoem na dawne miejsce. 
- James? 
- tak ? - zamyślony mężczyzna spojrzał na mnie 
- zawieź mnie do domu - mój błagalny ton przekonał go, gdyż w sekundę stał na równych nogach. Objął mnie w pasie i ruszyliśmy ku wyjściu informując o tym blondyna wyraźnym gestem, na który skinął głową. Zbliżając się do wyjścia czułam coraz chłopdniejsze powietrze, które sprawiało mi gigantyczną ulgę. Ochroniarz otwarł drzwi, a na nas niespodziewanie wyskoczył tłum paparazzich robiących nam miliony zdjęć z flashem. Jedyne co widziałam oprócz oślepiających lamp aparatów to droga, po której stąpałam w czarnych strasznie wysokich szpilkach. James objął mnie w pasie i starając się zakryć twarz ruszył w stronę swojego Range Rovera. Poszłam w jego ślady i zaczęłam zakrywać twarz ręką od samego wyjścia. Gdy weszłam do samochodu paparazzi zaczęli robić zdjęcia od przednich szyb. Czułam jak do oczu napływają mi łzy.
- Co Niall o tym pomyśli ? - dobijałam się w myślach. Chciałam iść odprężyć się w klubie, a wzamian za to mam na karku bandę paparazzich robiących mi zdjęcia w jednym samochodzie z Jamesem Arthurem. Kierowca starał się ruszyć tak by nikomu nic nie zrobić, ale natrętni fotografowie nie ustępowali i nachalnie robili nam zdjęcia. W końcu ze zdenerwowania szofer wyjechał tyłem zostawiając tłum przed klubem.
Ściągnęłam szpilki ze stóp i podciągnęłam kolana bliżej ciała.
- Boże co ja narobiłam - powiedziałam cicho sama do siebie. Moje emocje już nie potrafiły dłużej kumulować się w moim ciele. Zaczęłam panicznie płakać. nie umiałam się uspokoić. Bałam się, że Niall odbierze to jako zdradę, że pomyśli, że nie pojechałam z nim tylko dlatego żeby iść z jamesem do klubu i mieć go z głowy. 
- Mała nie płacz - powiedział brytyjczyk głaszcząc mnie po głowie swoją dużą dłonią. chciał mnie uspokoić, ale to sprawiło, ze zaczęłam jeszcze bardziej płakać. nie potraiłam się powstrzymać. Wtuliłam się w chłopaka mocząc mu jeansową koszulę. Poczułam jak samochód się zatrzymuje i odsunęłam się od chłopaka.
- James dziękuję za podwózkę. Ja już  pójdę - powiedziałam odpinając się
- odprowadzić cię ?
- nie dam sobie radę
- dobrze więc dobranoc, albo dobry dzień - zaśmiał się widząc, że na zewnątrza zaczyna świtać. Pożegnałam się z nim jak i z szoferem i ruszyłam do domu niepewnym krokiem. Gdy zamknęłam drzwi z mieszkania cisza była nie do wytrzymania. Chciałam żeby Niall wyszedł z sypialni i spytał zaspany dlaczego tak późno wróciłam, ale tak nie mogło się stać. Po drodze do sypialni rozbierłam sukienkę i zostawiając ją na ziemi w przedpokoju przeszłam przez sypialnie do łazienki by móc wziąć prysznic. Krople wody uspokajająco odbijały się od mojego ciała działając niczym masaż. Zamknęłam oczy by móc odciąć się od tego co się dzieje wokół mnie.

Obudziłam się w dresach Nialla z czerwoną i opuchniętą od płaczu twarzą. Dopiero teraz zauważyłam, że obok łóżka leży włączony laptop, którego tapete stanowiło zdjęcie moje i Nialla razem, całujących się. od razu poczułam się jakby ktoś zrzucił mi na głowę fortepian z najwyższego piętra. Naprawdę bałam się tego jak odbierze owe zdjęcia Niall. Wzięłam laptop z ziemi i poszłam do kuchni by zrobić sobie śniadanie. Zwykła jajecznica, a jak cieszy. Usiadłam na nodze, naprzeciw laptopa i zaczęłam konsumować śniadanie. Z bólem serca włączyłam portale plotkarskie. Do oczu napłynęły mi łzy gdy na głównej stronie pojawiło się moje zdjęcie i Jamesa, gdy wychodziliśmy z klubu. Praktycznie na każdym portalu tego typu głowne zdjęcia przedstawiały mnie i James'a i ten tytuł " Bethany Wolińska i James Arthur. Czyżby dziewczyna przerzuciła się na starszego ? ". Łzy rozmazywały obraz, a w uszach zabrzmiał dźwięk przychodzącego połączenia Skype. " Niall ♥ " - wyświetliło się, a ja zaczełam się bić w myślach z samą sobą. Odebrać czy nie ? Kliknęłam zieloną słuchawkę, a moim oczom ukazał sie Irlandczyk z czerwonymi od płaczu oczami 
- to prawda? - pierwsze jego słowa były niczym gwóźdź do trumny. Pokazał mi artykuł z pierwszej strony, na którym widniało znane mi już zdjęcie z podpisem " Niall uważaj na swoją ukochaną James ma na nią chrapkę
- nie - powiedziałam ocierając łzy. Chłopak spojrzał w dół i przetarł oczy 

- to powiedz mi jakim cudem zrobili ci te zdjęcia z Jamesem ?

- byłam w klubie z Andy'm. Tańczyłam bawiłam się z nim i poznałam Jamesa. Po kilku drinkach źle się poczułam i James mnie tylko chciał odwieźć
- to czemu nie zrobił tego Andy skoro przywiózł cię na tę impreze ? 
- Niall znasz Andy'ego. Jeśli natrafi się okazja, że może zostać dłużej to z niej korzysta - westchnął głośno 

- gdybyś poleciała ze mną nic by się nie wydarzyło - żal w jego głosie zaczynał mnie zabijać. Chciałam do niego teraz podejść i go przytulić pocałować, ale nie mogłam. Jedyne co mi zostało to właśnie ta rozmowa
- nie cofniemy czasu, ale można zdementować plotki - starałam się uśmiechnąć 
- w jaki sposób? - uśmiechnął się. Wiedziałam, że to co powiedziałam da mu powód do radości. Nie zrobiłam tego całkowicie umyślnie, ale właśnie w podświadomości postanowiłam sama za siebie, że przyjade do niego na najbliższy koncert
- jutro - powiedziałam skrótowo
- o której ? - wyczuł co się kroi

- jak najszybciej się da - zagryzłam dolną wargę i wstałam podnosząc laptop i idąc do sypialni. Położyłam laptop na łóżko i podeszłam do szafy. Zaczęłam pakować pojedyńcze rzeczy, a że chciałam poprawić mu jeszcze bardziej humor ściągnęłam bluzkę i pozostając w staniku i jego za dużych dresach mocno związanych na biodrach pakowałam rzeczy do walizki. 
- dlaczego dopiero jutro ? 
- bo dzisiaj skarbie chce się wyspać bo znając ciebie nie uda mi się to - pokazałam mu język i wróciłam do wcześniejszego zajęcia.


__________________________

Jak wam się podobał rozdział?
Coraz bliżej koniec 1 części Oath. Planuję napisać 2, ale to w sierpniu. Zostały 4 rozdziały i Epilog.

Jak myślicie co się wydarzy na końcu ? 
Następny rozdział dopiero za pare dni bo juz od jutra spedzam swoj pierwszy wakacyjny weekend z Kasztanem ♥Od piatku z wariatka a w niedziele spotkanie z ROOM94 i aaaaaaaaaafterpartyyyyyyyyy... BEIGEEE BĘDZIE NAJEBANA W 3 DUPY! 
Komentarze to najprostrza forma napisania swojej opinii więc czekam ♥

6 komentarzy:

  1. Świetny, świetny :) Uwielbiam go czytać. Dzisiaj od samego rana sprawdzałam, czy może już dodałaś rozdział :-)

    Cantina

    OdpowiedzUsuń
  2. Super <3
    Pozdrawiam:)
    Kasia:*

    OdpowiedzUsuń
  3. nawet nie wiesz jak zaskoczyłaś mnie tym, że dodałaś nowy rozdział i James Artur?! wow robi się coraz ciekawiej :D czekam na kolejny i bardzo się ciesze, że Niall i Beth już się pogodzili udanej zabawy z Room 94!!! xx

    OdpowiedzUsuń
  4. super. tylko szkoda ze epilog tak blisko.:c
    ciesze sie ze beth jedzie do nialla
    udanej zabawy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. CHCEMY WIĘCEJ!

    @adka_xxx

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam nie czytać ale nudziło mi się. Dziękuje Ci kochana za ten koncert było cudownie <3
    kasztan:*

    OdpowiedzUsuń