czwartek, 17 stycznia 2013

Rozdział 18

- przepraszam a mogę wiedzieć o której będą ? - spytałam się kierowniczki. Wymyślałam juz na szybko miliony pomysłów na ucieczkę. Nie mogłam udawać że się źle czuję bo niestety pani Collins by od razu wiedziała i mogłabym stracić tę pracę. Jedynym wyjściem było iść na zaplecze gdy oni wejdą. Byłam pewna że będzie to One Direction. Pierw dziewczyny mówiły, że przyjadą do NYC teraz pani Collins mówi że przyjadzie jakiś zespół podpisać tu repecturę a oni mają swój shake w MSC! Bałam się jeszcze, że Anette zadzwoni i jakimś cudem wybłaga wolne! No i jak na moje życzenie dziewczyna zadzwoniła że całą noc wymiotowała i nie da rady przyjść na jej miejsce przyszedł Dan. Typowy kujon który na wszystkich kablował. Teraz miałam zupełnie przewalone. Za 3 godziny miał byc tajemniczy zespół którym ( tak myślałam ) było One Direction. Niestety los się na mnie uwziął i musiałam zostać w pracy i nie wymyślać. Pierwsze 2 godziny jak zwykle zeszły strasznie wolno. Z samego rana niestety nie ma tłumów. Szkoła te sprawy. Ahh tak . Zapomniałam zaczął się rok szkoly ale wiecie o godzinie 11:30 zaczęły zbierać się nastolatki. Kilku szczęściarom udało się wejść do środka. Ponieważ już od 11:40 przyjechali ochroniarze i 4 szczęściarom udało się wejść do środka. Inaczej byłby tłum. Było z 200 fanów. Tak zdarzyło się kilka chłopaków. Kto powiedział że nie istnieją Directionerzy. Istnieją i nawet 1 wszedł do środka. Czyli nie 4 szczęściary tylko szczęściarzy. Było ciekawie chłopak, zagadywał do mnie starając się załatwić zdjęcie z chłopakami czy coś. Chłopcy nie mogli robić sobie zdjęć, mogli jedynie rozdawać autografy. Tak już wiedziałam pierwsze 2 osoby z koszulkami 1D mnie o tym przekonały. A chłopak najwyraźniej myślał że ja mam jakieś wtyki. Może poznał mnie na zdjęciu, które zrobili mi i Niall'owi paparazzi albo po prostu myślał, że jakoś po znajomości ekspedientka załatwi mu zdjęcie. Niestety mylił się. Chłopcy jak powiedział mi jeden z ochroniarzy podpiszą recepturę, kupią symbolicznie Shake'i i zrobią zdjecia z obsługa po czym udadzą się do hotelu. Nie kojarzyłam jego nazwy, ale wiedziałam, że będę unikać go szerokim łukiem. W końcu naszła nieszczęsna 12:00. Piski dziewczyn robiły się coraz głośniejsze aż w końcu ujrzałam nadjeżdżajace duże czarne auto. Harry, Zayn, Liam, Lou i on... Niall Horan . Wyszli uśmiechając się i podpisując kartki, plakaty, zdjęcia. Moje mięśnie zaczęły się spinać. Musiałam coś zrobić nie chciałam by blondynek, który wręcz wymuszał na swojej twarzy uśmiech zobaczył mnie. Podpisywał wszystko co dziewczyny mu podsuwały. Kilku udało się zrobić z nim zdjęcie typu: " Niall w oddali ale mam z nim fotę ". Lecz gdy zobaczył mnie za ladą uśmiech już nie był udawany, spytał jednej dziewczyny o coś. O co ? Nie wiem. Ale wiem, że pytał bo nachylił się nad nią a ona zaczęła czegoś szukać a potem podała mu nie wiem nawet co. Zaczęłam patrzeć wszędzie tylko nie na nich
- A więc droga obsługo to One Direction - powiedziała Collins a chłopcy weszli do baru - Beth obsłużysz ich? Zapewne woleli by zrobiła to młoda dziewczyna niż Dan - zaśmiała się udając miłą na samą myśl o gwiazdach jak to ona mówiła dostawała " pawich odruchów" krótko mówiąc chciało jej się wymiotować. Uśmiechnęłam się sztucznie i podeszłam do kasy 
- co podać 
- Siema - uśmiechnął się Harry - a jak myślisz kochana? Whisky - zaśmiał się - a tak na serio to tego shake'a słynnego zespołu One Direction podobno mają tu przyjść 
- głupek - powiedziałam uśmiechając się tym razem nieprzymuszenie. Chłopak zawsze potrafił mnie rozbawić - a reszta bananów ? 

- no a jak myślisz - powiedział szczerząc się Lou i udając dziewczynkę opierając się łokciami o blat baru i opierając o dłonie głowę - 4 1D i jedna ty dla naszego załamanego Romeo 
- a więc jak chcecie 5 1D - uśmeichnęłam się tym razem znów udając niestety gdy usłyszałam "zamówienie" dla Niall'a zachciało mi się wręcz wyć z bólu. Serce przy nim rozdziarało się na 2 części z czego już jedną dawno miał na swoje posiadanie. Zrobiłam chłopcom Shake'i i podałam z uśmiechem. Musiałam się uśmiechać, Paparazzi zza drzwi robili zdjęcia, tak samo jak fanki. Pani Collins z Danielem ciągle dziwnie się na mnie patrzeli. Chyba domyślali się o co chłopcom chodzi. Ale ja udawałam głupią - 44,05 sie należy - wyszczerzyłam się do chłopców po czym zapłacili i weszli za ladę. Mieli właśnie tam podpisać ową recepturę, która będzie " dumnie" wisieć na "Celeb Wall ", tak samo jak zdjecia chłopców ze mną i Dan'em. Pani Collins zrezygnowała z tego " zaszczytu ". My musieliśmy zrobić sobie z nimi kilka zdjęć pierw osobno potem całą grupką. W czasie gdy robiliśmy sobie osobne zdjecia z chłopcami pani Collins rozmawiała z resztą. Najgorsze zdjęcie było z Niall'em. Zamiast patrzeć na aparat objął mnie i nie patrzał do obiektywu tylko na mnie
- porozmawiajmy - szepnął gdy zdjecie zostało zrobione 
- nie teraz Niall 
- po pracy 
- jestem umówiona 
- z kim ? - spytał. Założę się, że był zazdrony. Ale ja byłam umówiona z ich fanką 

- znajomą 
- odłóż to proszę - powiedział patrząc mi błagalnie w oczy 
- Niall 
- Beata 
- zorganizuję ci 5 minut jeśli uda ci się to załatwić z Menager'em 
- zrobie to w 1 sek. 
- dobrze czekam 
- Paul! - krzyknął do mężczyzny 
- słucham - powiedział obracając się z rękoma założonymi na wysokości klatki piersiowej 
- dacie mi chwilę musię do ubikacji 
- spoko i tak mamy małą lukę poszło szybciej niż się wydawało 
- to ja go zaprowadzę - powiedziałam do kierowniczki i ruszyliśmy do części sanitarnej - słucham - powiedziałam do chłopaka, ten nie odpowiedział nic tylko mnie pocałował. Nie spodziewałam się tego. Walczyłam z tym ale chłopak przyparł mnie do ściany i całował tak słodko tak namiętnie ze w końcu uległam 

- wróć ze mną - powiedział gdy oderwał usta od moich. Oparł swoje czoło o moje i patrzał mi w oczy 
- dobrze wiesz czemu odpowiem nie 
- to pojadę z tobą 

- nie chcę jeździć za twoje pieniądze 
- to pojedziesz za swoje a ja będę ci towarzyszyć 
- Niall a chłopcy ? pewnie macie koncerty
- wszystko da się połączyć ze sobą. To gdzie pojedziemy będzie zależeć od ciebie 

- Niall tak nie można
- gdzie chcesz jechać w nastęopnej kolejności ? - spotał ignorując to co mówiłam
- Niall 
- gdzie? - powiedział delikatnie muskając przy tym moje usta swoimi
- nie wiem Los Angeles ? Paryż ? na co mi pieniędzy starczy 
- słuchaj jedziemy za tydzień prosto stąd właśnie tam 
- mówiłam ci coś 
- to będziesz autostopowiczką albo zatrudnimy cię jako nasz rozbawiacz
- jesteś uparty 
- wiem - uśmiechnął się łobuzersko

- Niall Horan który jest uznawany za najgrzeczniejszego w zespole nokazuje swoją ciemną stronę - zaśmiałam się 
- no a jak - zaśmiał się 
- Niall ale ja nie mogę - dalej zapierałam się. Nie mogłam z nimi jechać. To było by nieetyczne. Wszyscy pomyśleliby, że lecę na jego pieniądze czy sławę! Nie chciałam być brana za właśnie taka osobę

- a ty znowu swoje. Słuchaj. Nie wiem jak nie możesz odwołać koleżanek to przyjdź z nimi do hotelu. Proszę cię wymyśl coś zebyśmy po pracy dzisiaj się spotkali. Porozmawiamy z chłopakami i oni cie przekonają 
- i właśnie tego sie najbardziej boję, że pieprzona demokracja mnie zmieni
- ale zmieni na dobre 
- wredny jesteś - powiedziałam uśmiechając się i lekko uderzając chłopaka z pięści w brzuch. Rozśmieszało go to zawsze tak jak i tym razem
- ale bezgranicznie zakochany w złośnicy 
- ciekawe ciekawe mów dalej 
- która pomimo tego że się zapiera nogaim i rękami takze jest w nim zakochana
- taki jesteś pewnien ? 
- jestem tego pewnien bo inaczej nie odwzajemniałabś za każdym razem tego - powiedział po czym brutalnie wpił mi się w usta obdarzając je namietnym pocałunkiem. Nasze języki tańczyły dziki taniec, który przerwał ktoś otwierajac drzwi 

- upsss.... przeszkodziłem - usłyszałam Lou - chociaż niezłe widoki tu są 
- spadaj - powiedział Niall wyrzucając chłopaka
- nasz Gnomeo ... - przedrzeźniał go pasiasty 
- won maszkaro nocna 
- tak wiem Niall'erku kochasz mnie
- jak śpisz i nic nie chcesz - ich przeomarzania rozbawiały mnie do płaczu. Nie wyrabiałam z nich 
- dobra ej a tak wogóle to po co przyszedłeś Louis ? - przerwałam to. Musiałam, choć chętnie bym się jeszcze pośmiałam 
- miałem pośpieszy Niall'a ale jak widze, że tu zaraz macie się rozmnażać to powiem, że przycisło cię - zaśmiał się i zanim oberwał w czape zdążył zamknąć drzwi 
- głupek - skwitował blondynek 
- panie i panowie oto Krzysztof Columb! Odkrywca ameryki! 
- naśmiewasz się ze mnie? - powiedział Horan łaskocząc mnie 
- no a jak - powiedziałam udajac go
- grabisz sobie 
- ja? - powoiedziałam robiąc słodką minkę
- Tak ty - zaśmiał się ale nie oberwało mi się chyba że kolejny pocałunek można by było nazwać karą
- dobra Horan ruszaj sexy tyłek i idziemy bo posądzą mnie o gwałt na miejscu pracy 
- tyy... Woli..woli...- niestety chłopak nie potrafił wypowiedzieć mojego nazwiska

- no bo zaraz kokardkę z języka zrobisz 
- woli... kurde Beth ! szybciej mnie o napad i gwałt - zaśmiał się i wróciliśmy do tłumu ludzi - w kieszeni masz adres hotelu o 17:30 będę czekał w głównym holu
- dobra to ja się spóźnię - zaśmiałam się wytykając język chłopakowi 

- Beth moge cię prosić - powiedziała kierowniczka z surową miną 
- oczywiscie - podbiegłam do niej
- dlaczego cie tak długo nie było 
- Niall prosił żebym nie odchodziła bo się zgubi - tak droga do ubikacji za rogiem była bardzo "trudna"
- czy ty myślisz że możesz sobie ze mnie żartować 
- ale to jego słowa - powiedziałam tłumacząc się - Niall - skierowałam się do blondyna - czemu zatrzymałeś mnie tam ? 

- proszę cię przecież wiesz że zgubił bym się 
- widzi pani ?
- dobrze ujdzie ci to na sucho - uśmiechnęła się sztucznie i wróciła do rozmowy a dokładnie do nieudolnego podrywania Paul'a ...

12 komentarzy:

  1. Super !!!
    mam nadzieje ze Beata zgodzi sie na propozycje Nialla :D
    czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahahah kocham ten rozdział!!!! jaki Niall jest tu niegrzeczny uhh kocham!
    czekam na kolejny i zapraszam do siebie
    wegonnasticktogether1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. i kolejne opowiadanie muszę wpisać do częstych odwiedzanych :) Świetny!

    Pati.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam !!!
    czekam na nexta
    Zuza

    OdpowiedzUsuń
  5. hahahaha kocham ten rozdział piszesz niesamowite opowiadania . czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski Boski Boski xD już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :*
    Pozdrawiam:)
    Kasia:*

    OdpowiedzUsuń
  7. suuuper xd
    majka xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! Na prawdę świetny!

    Zapraszam do siebie http://walk-away-and-stay.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Supcio! ♥
    [SPAM]
    Lonnie nie umie pogodzić się ze śmiercią matki. Żyje w ciągłej niechęci do życia i własnego otoczenia. Spotyka Louisa – wesołego, pewnego siebie, wokalistę zespołu. Czy z tej dziwnej relacji pomiędzy tą dwójką może wyniknąć coś silniejszego? Czy Lonnie jest jeszcze w stanie kochać? I dlaczego Lou zachowuję się jak rozpieszczony bachor? Jeśli ciekawią cię losy zagubionej Lonnie zapraszam na: http://i-am-alone-onedirection.blogspot.com/ Jestem pewna, że nie będziesz żałować ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. wspaniale *____*
    kosmitalala

    OdpowiedzUsuń
  11. pomimo mojego niezbyt ciekawego humoru ten rozdział poprawił mi go na maxa. śmiałam się cały czas. oby więcej słodkich i pozytywnych momentów.

    OdpowiedzUsuń