piątek, 22 marca 2013

Rozdział 29

Cóż jedzenie pizzy skończyło się na sprzątaniu miejsca w którym jedliśmy. Tak Niall Horan z bólem serca ( choć jego zachowanie i to jak szcześliwy był podczas rzucania we mnie jedzeniem świadczy o czym innym) rzucał jedzeniem. To widowisko było niepowtarzalne. niestety jak wszystko także i to się skończyło. Było coraz ciemniej więc nie zostało nam już nic, jak powrotu do hotelu. Gdy weszliśmy do pokoju Liama i Zayna wszyscy w ciszy oglądali jakiś Horror

- SIEMA! - krzyknął Niall chcąc przerwać ciszę za co oberwało mu się poduszką. Oczywiście Niall jak to on musiał obrócić to w żart i teatralnie upadł robiąc przy tym jakieś dziwne miny. Chłopak od momentu gdy spędzam z nim każdy dzień robi się coraz to bardziej pewny siebie, odważny i ma coraz większe poczcie humoru. To ja czy po prostu zmienia się ? Nie wiem, ale cieszę się z tych zmian. Gdy go poznałam na castingu siedział najciszej. Wpatrywał sie tylko we mnie z uśmiechem, a gdy spoglądałam na niego odwracał wzrok. Dziś, gdy na mnie patrzy, a przyłapię go patrzy dalej i nie przestaje. Napawa się każdą chwila i wyłapuje te małe najnieistotniejsze szczegóły i cieszy się z nich. Jest wzorem, ideałem, i pomijając że jest moim chłopakiem to jest moim idolem, którego staram się naśladować. Wytrwałość w dążeniu do celu jest u niego tak silna jak mało co. Nigdy nie widziałam osoby, która, gdy postawi sobie cel idzie w jego kierunku nie patrząc na przeszkody. Tak mnie zdobył, przebył kilometry, spędził tyle godzin starał się jak nikt i zdobył moje serce. Rozmroził te syberię w nim i zagnieździł na zawsze. Raczej mam nadzieję, że na zawsze. Tak wciąż się boję tego, że chłopak jednak wycofa się, a nasza bajka okaże się jedynie drobnym epizodem w jego bogatym w atrakcje życiu. Byłam u szczytu swoich marzeń, a dokładniej marzeń Directionerki. Lista moich marzeń jest długa i przenigdy w życiu jej nie spełnię całej, ale cieszę się z małych rzeczy bo przecież to one są najważniejsze. Wracając do hotelu. Zaczęłam niekontrolowanie śmiać się z wygłupów chłopaka, a gdy upadł zaproponowałam mu pomoc z czego on bardzo chętnie skorzystał
- Horan albo wyjdziesz, albo jesteś cicho i oglądasz - powiedział Liam z groźną miną
- dobra będę cicho - powiedział powstrzymując śmiech
- to siadaj, a nie rób z siebie Louisa
- wypraszam sobie! - powiedział niemal piszcząc Tomlinson 

- wybacz, ale to ty jesteś ten żartowniś
- tu sie zgodzę - powiedział i powrócili do oglądania filmu. My po "cichaczu" usiedliśmy na fotelu. No niestety został tylko fotel, więc Niall usiadł normalnie, a ja wtuliłam się w niego, moje nogi zaś zwisały z oparcia. Spojrzałam na twarz chłopaka izaczęłam bładzić po niej wzrokiem. Wszystko było w nim idealne. Oczy, nos, uśmiech, aparat na zębach, to jak słodko poruszał noskiem i marszczył brwi, gdy coś było nie tak. Był magiczny, jego głos uspokajał, a dotyk łagodził każdy ból. Wpatrywałam się w każdy milimetr twarzy, a nawet nie zauważyłam, gdy jego błękitne tęczówki były skierowane w moją strone i robiły dokładnie to samo co ja. Delikatnie położyłam prawą dłoń na jego zaróżowionym od ciepła policzku i zaczęłam delikatnie gładzić go kciukiem. Odruchowo moje usta powędrowały w kierunku jego. Delikatnie musnęłam jego usta co chłopak odwzajemnił. Jego ręce delikatnie objęły moją talię, a usta wciąż pozostawały na moich sprawiając mi jedną z największych przyjemności tego świata. Nasze usta drażniły się przez dłuższy czas lecz chłopak jak zwykle pragnął przeistoczyć pocałunki w bardziej zachłanne. Usta rozchyliły się, a nasze języki zaczęły " wojnę" o dominację. Raz ja, raz on. Dłonie mocniej objęły mnie a moje ciało zostało bardziej oparte o oparcie fotela. Przerwałam pocałunek 
- Niall nie jesteśmy sami
- zaraz możemy być - powiedzial łobuzersko się uśmiechając 
- Niall rozmawialiśmy o tym - powiedziałam głośniej i wstałam - oglądaj sobie film beze mnie! - krzyknęłam wychodząc. Szybszym krokiem poszłam do naszego pokoju i położyłam sie w łóżku i szczelnie przykryłam kołdrą. Chciałam jak najszczelniej odizolować się od świata. Nie byłam jeszcze gotowy na tak poważny krok, a on naciskał. Przecież mówiłam mu o tym, a on co? naciska. Rozumiem jest chłopakiem i czasem nie myśli mózgiem, a inną częścią mózgu, ale to go nie usprawiedliwia
- beata ? - usłyszałam glos irlandczyka
- nie ma nikogo! 
- a kto mówi ? - udawał głupiego
- dziewczyna, która się na ciebie obraziła
- Beth ? - powiedział wsuwajac się pod kołdrę- jednak nie udało mi się szczelnie zakryć bo szkodniki się włamują
- nie rozmawiam z tobą 
- przepraszam. Czasem mnie ponosi. Sama wiesz jak wyglądasz i nie ma co mi się dziwić 
- żadne komplementy ci nie pomogą - obróciłam się do niego tyłem, ale to i tak na nic bo usiadł za mnie i przytulił mnie 
- żadne ? a może to pomoże ? - zaczął delikatnie całować mnie po szyji. Jego oddech delikatnie łaskotał mnie po szyji, a usta błądziły tym razem po karku 
- Horan ... - jęknęłam. Chłopak dobrze wiedział jak mnie złagodzić. Znał juz dobrze moja słabe punkty, a najczulsze miejsca znał jak nikt inny
- Napewno ? - splótł ręce na moim brzuchu - jesteś pewna 
- chłopaku wykończysz mnie - powiedziałam ściągając z nas kołdrę i obracając się - ale nie licz na to, że odpuściłam ci - powiedziałam, po czym wpiłam sie w usta irlandczyka 
________________________

Coraz wolniej idzie wam pisanie komentarzy. Czyżby moja opinia o Larry'm was zraziła? Jeśli tak to przepraszam, ale to tylko i wyłącznie moje zdanie nie musicie go podzielać. Tak wiem nie powinnam pisać, że to bzdura itd., ale patrząc na to co niektóre Larry Shippers piszą na Elounor to i tak był mały pikuś. Te głupie odzywki typu " Zerrie ma Hatchi'ego, Lanielle ma Loki'ego, a Larry ma Eleanor" To naprawdę było dziecinne, ale cóż nic nie poradzę, a Elounor Shippować będę i nikt tego nie zmieni.

________________________

Niedawno założyłam także stronkę o mnie jako o Beigeee na Facebook. Tam będę pisać o wszystkim co u mnie się dzieje, dawać ankiety związane z opowiadaniami, powiadamiać was o nowych rozdziałach. Dzięki zlajkowaniu stronki będziecie na bierząco i nic was nie ominie ;)

https://www.facebook.com/pages/Beigeee/409881462461160
________________________


Dzisiaj dopiero zauważyłam, że w środę ten blog miał swoje pierwsze pół roku! Czyli piszę go już 6 miesięcy i to tylko dzięki i dla was go piszę. Dziękuję wam za wsparcie, wytrwałość i wierność <3 Jesteście wspaniali 

13 komentarzy:

  1. Horan, Horan nieładnie! Jak można tak naciskać xd Chociaż jak dla mnie Beth trochę przesadza, no nie wiem.. Nie zaczął jej obmacywać i nie rzucał na łóżko xd haha

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten blog jest świetny!
    Strasznie mi się podoba w jaki sposób piszesz blogi. Ten rozdział jest bardzo ciekawy, taki słodki ;). Tylko martwi mnie trochę, że Beth trochę z tym " naciskaniem " na nią przesadza :<, ale to jest wyłącznie twoja wena twórcza i ty piszesz to opowiadanie :). Ja mogę tylko pogratulować świetnego stylu pisania :)!
    Do następnego !
    Julia

    OdpowiedzUsuń
  3. wcale nie zraziła mnie opinia o Larrym bo podzielam twoje zdanie wiec czytam kazdy rozdzial i jestem ciekawa kiedy beth sie przełamie i zrobi to z Niallem

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział. Dobre by było gdyby w następnym Beata nie ustąpiła. Nie ma co MASZ TALENT!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. To ty jesteś wspaniała ! Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. I zapraszam do siebie :
    www.love-is-touching-souls-1D.blogspot.com
    Pozdrawiam.
    DJ Tommo <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja podzielam twoje zdanie o Larrym więc mnie na pewno nie zraziłaś:) Wchodzę tu parę razy dziennie i sprawdzam czy coś dodałaś po prostu kocham ten blog i Ciebie :*
    Masz niesamowity talent którego Ci bardzo zazdroszczę:) A rozdział boski :)
    Pozdrawiam:)
    Kasia :*

    OdpowiedzUsuń
  7. uUhhuu, ale super!!;D
    Fajnie z tym Niallem i Beth, jak się kłócą :)
    wgl. super ta historia o ninch, ale mało reszty troche... szybko czekam na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. podzielam twoja opinie o domniemanym larrym wiec na pewno mnie nie zrazilas. a tym bardziej uwazam iz kazdy ma prawo do wlasnego zdania :3
    no coz chlopcy maja czasami dzivvne odruchy :DDD xDDD
    ale mysle ze to raczej na zarty czy cos w tym stylu xDD
    rozdzial ok choc jest malo akcji. czekamy na cos bardziej ..hmm ze tak powiem .. wybuchowego cos co wstrzasnie ich (w tej chwili idealnym swiatem .. choc jak pomyslalam ze niall mogly w przyszlosci zdradzic beth czy cos to sie zaczelam smiac.. po prostu w to nie wierze xDD nie pasuje mi to .. tak jak by posklejac rozne zdania i to rzekomo sensownie brzmi np : ogorki cynamonowe spowodowaly spadek temperatury do -6927 czym przyczynily sie do rozwoju jednorozcow na drzewach xDD )moze rozbudzilo by akcje na twoim blogu male +18 ? XD
    ZBOCZUCHĘ JESTĘ ! xDDDDD
    Albo po prostu jakies niewyjasnione klotnie nieporozumienia czy cos strasznego stanie sie w polsce .. mama beth powaznie zachoruje babcia czy cos . czekam na nn :*
    malinovvaxdd

    OdpowiedzUsuń
  9. oczywiscie w kometnarzu po wyzej to o polsce niw odnosi sie do twojej rodziny napisalam to wkom wyzej ale nwm czemu sie nie wyswietla :00 ._.
    malinovvaxdd

    OdpowiedzUsuń
  10. sama nwm .. rozdzial ok . ale tak jak u gory.. troche malo akcji :)
    aaaa no i juz pol roku :3

    OdpowiedzUsuń
  11. [SPAM]

    Na moim blogu o One Direction pojawił się już prolog, oto fragment:

    Z perspektywy Cindy
    - Zawsze robisz afery.. Odpuść tym razem.- Rzuciłam przez ramię, nie oglądając się nawet na zdezorientowanego chłopaka. Może i nie jestem miła- ale co bym z tego miała?
    - Zrywasz ze mną, bo lecisz na tego chuja!- Podbiegł najszybciej jak umiał, i złapał moją twarz w dłonie. Poczułam dotyk jego chłodnej ręki... I zapatrzyłam się w te czekoladowe oczy. NIE! Cind, już raz dałaś się wykorzystać. Nie tym razem...
    - Wal się.- Odpowiedziałam krótko, wybiegając przez drzwi liceum Stanford. Tak, tak- uczę się na Stanfordzie. Ale szczerze, w ostatnim czasie mam to wszystko w dupie. Nie jestem jak Kly- idealna, szóstkowa uczennica. Wolę imprezy. Szczególnie teraz... Dopiero zaczęły się studia, a zdążyłam przespać się z Paul'em, i poznać się na nim. Mam dość tego lalusia, szukającego "laski na jedną noc" . Szłam alejkami, omijając wszystkich uczniów, którzy zamierzali spóźnić się na wykłady. Moja rada- nie iść na nie. Zazwyczaj tak robię, kiedy Kly nie ma już w domu. Ona zawsze narzeka.. Że wolę imprezy i alkohol, niż to co teraz najważniejsze- naukę... Szczerze, dziewczyna ma rację. W tym momencie nie obchodzi mnie nic, poza dokopaniu Sophie. Ta dziwka mnie popamięta.

    http://1dstoryaboutlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń