wtorek, 19 listopada 2013

Część II : Rozdział IV


  - Beth ! Beth ! – usłyszałam głos blondyna. Zaczęłam powoli otwierać powieki. Początkowo obraz był rozmazany, ale z każda chwilą był coraz to bardziej wyraźny. Chłopak trzymał mnie klęcząc na ziemi – na szczęście – dalej w mieszkaniu.


  - Co się stało ? – złapałam się za głowę, która strasznie bolała i zaczęłam powoli wstawać z pomocą blondyna. Rozejrzałam się wokół, a następnie na jego twarz. Był cały czerwony i zapłakany. Obrócił twarz w drugą stronę, pociągnął nosem i szybko ją przetarł zanim spojrzał na mnie ponownie.


  - Zemdlałaś – pomógł mi usiąść na kanapie i sam usiadł obok mnie. Mocno mnie przytulił – Myślałem, że znowu cię straciłem – poczułam na karku jak ponownie łzy zaczęły niekontrolowanie spływać z jego policzków na moje ciało. Wtuliłam się w niego.


  - Niall nie stracisz – mówiłam niepewna szczerości tych słów. Nie wiedziałam czy tak będzie. Jedynie mogłam mówić w ślepo.


  - Kocham cię i nie wiem co bym bez ciebie zrobił – odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy. Czułam jak bardzo chce mnie pocałować, ale nie byłam pewna czy ja tego chce. Oczywiście miałam chęć pocałowania go, ale nie wiem czy w tym samym znaczeniu co chłopak. Może ta śpiączka była po to żebym zrozumiała kim on dla mnie jest? I jeżeli jest kimś ważnym to żebym mogła ponownie się w nim zakochać? Teraz właśnie miałam na to tyle czasu ile chciałam by zrozumieć to wszystko.


  - Niall masz jakieś albumy? – wyskoczyłam zupełnie ni stąd ni zowąd. Wiem, że to co powiedział chłopak powinno usłyszeć swoją odpowiedź typu „Ja też”, ale nie byłam tego pewna, więc jeśli nie możesz tego potwierdzić lepiej zmień temat.



      Chłopak wstał i podszedł do regału. Spośród książek wyciągnął dość duży album z krajobrazem Paryża na okładce. Usiadłam głębiej na kanapie po turecku i ułożyłam sobie album na nogach. Niall oparł się ręką za mną na oparciu i obserwował moją reakcję na poszczególne zdjęcia. Kilka było zrobionych w Londynie, Paryżu, Hiszpanii i innych krajach. Niektóre grupowo, a niektóre tylko ja z Niallem, a i czasem pojawiały się takie, na których byłam tylko ja lub Niall. Moją uwagę przykuło jedno zdjęcie. Mały chłopiec w wieku około 6 lat. Przytulam go, a on uśmiecha się. Skądś znałam to osiedle w tle i tego chłopca. Nie bez powodu miałabym z nim zdjęcie. Był strasznie podobny do mnie. Ten sam kolor włosów, kolor oczu i rysy twarzy.


  - To ...  – chłopak przerwał mi.


  - Twój brat – powiedział dosyć smutno. Nie rozumiałam dlaczego takie emocje zagościły w jego wypowiedzi. Od razu na myśl przyszło mi pewne pytanie.


  - Dlaczego nie było go w szpitalu? – Niall wstał i ruszył do kuchni. Spojrzałam ponownie na zdjęcie i chłopaka, który powoli znikał za drzwiami. Odłożyłam album na stół i ruszyłam za nim. Z każdą chwilą byłam coraz bardziej zmartwiona. Dlaczego chłopca nie było w szpitalu? Coś się z nim stało?


  - Niall ? Co się z nim stało?


  - Przeze mnie straciłaś kontakt z rodziną, a matka na wiadomość, że jesteś w szpitalu rozłączyła się.


  - Gdzie mieszkają? Pojadę do nich.


  - W Polsce.


  - Tak daleko ? Nie jestem Brytyjką?


  - Jesteś polką. Jedynie wyjechałaś do Londynu żeby spełnić marzenia – chłopak unikał mojego wzroku.


  - Ale jak to się stało ? – wciąż przetwarzałam informacje. Jak to straciłam kontakt z rodziną? Co takiego musiało się stać, że własna matka rozłączyła się na wieść, że jej dziecko jest w szpitalu. Usiadłam na krześle przy wysepce i spojrzałam na chłopaka. On wiedział i starał się to ukryć. Nie wiem czy dla mojego dobra czy dla swojego bym go nie zostawiła – Niall ? Proszę powiedz mi.


  - Byliśmy w Polsce, twój brat miał problemy ze zdrowiem i zamieszkaliśmy tam na krótki okres, ale pokłóciłaś się z matką o coś i bez wyjaśnienia wyjechaliśmy. Nie wiem o co dokładnie chodziło, ale twoja mama wiecznie coś miała do mnie, a ty mnie broniłaś przed nią – oparł się rękoma o blat stołu i dotarło coś do mnie. Jeśli nie kochałabym go naprawdę nie pokłóciłabym się z własną matką o niego, bolało mnie to, że nie była przy mnie w szpitalu, ale czy była dobrą matką nie odwiedzając mnie? Każda matka pragnie wszystkiego co dobre dla dziecka, a ona rozłączyła się i olała mnie.


     Wstałam i podeszłam do chłopaka, przytulając go od tyłu.


  - Niall to nie twoja wina – nie mogłam pozwolić by chłopak się o to obwiniał. Przecież to nie była jego wina. Jeśli podjęłam taką, a nie inną decyzję to wina była jedynie i wyłącznie moja.


  - Beth – obrócił się przodem – proszę wróć – ujął moja twarz w dłonie. Spojrzałam w jego błękitne tęczówki. Moje nogi zrobiły nie niczym z waty, a ręce zaczęły drzeć. Całe ciało jakby było owładnięte inną siłą i zbliżało się bez mojej świadomości coraz bliżej jego. Chłopak złączył nasze usta co chwila odrywając je od siebie by powiedzieć „ wróć”. Każdy całus był coraz to namiętniejszy i dłuższy, aż w końcu nie mówił już nic i jedyne co, to zatopił swoje usta w moich dając mi niesamowita przyjemność swoim poczynaniem. Jego dłonie zaczęły zjeżdżać coraz niżej, aż zatrzymały się na pośladkach. Ścisnął je wywołując jęknięcie z mojej strony. Oplotłam jego szyję rękoma i zatopiłam prawą dłoń w jego włosach. Stawiał powoli kroki powodując, że zaczęłam łapać jego tępo i iść do tyłu. Gdy wpadaliśmy na ścianę zmienialiśmy pozycję, raz ja szłam przodem, raz on póki nie trafiliśmy na kanapę. Chłopak położył mnie na niej i zaczął całować po szyi. Złapałam album leżący pode mną i odłożyłam na bok, ponieważ wbijał mi się w plecy. Przez chwilę się wahałam co do celu naszych poczynań, ale nie musiałam czekać długo, kiedy niepewność zastąpiło pożądanie. Szybko pozbyłam się koszulki, a ręka blondyna zaczęła powoli wślizgiwać się pomiędzy moje plecy, a materiał kanapy i zmierzać ku zapięciu ze stanika. Składał delikatne pocałunki na piersiach przed i po ściągnięciu materiału upinającego moje ciało. Jednak po jego ściągnięciu zaczął je ugniatać i zasysać się prowokując u mnie tym ciche pojękiwanie.

**


  - Beth jeśli nie chcesz nie musimy tego robić - powiedział, gdy zobaczył mój zamyślony wzrok. Obróciłam się do niego przodem i wpiłam się w jego usta z namiętnością jakiej nigdy mu nie okazałam. Mój strach zaczął zamieniać się coraz bardziej w pożądanie.

       Zawiesiłam ręce na jego szyi, a jego ręce z talii zaczęły zjeżdżać coraz niżej zatrzymując się na pośladkach. Uniósł je lekko na co ja podskakując umiejscowiłam się na jego biodrach. Wolnym tępem ruszył w kierunku dwuosobowego łóżka nie odrywając swoich ust od moich. Delikatnie posadził mnie na łóżku, gdy doszedł do niego. Gdy rozłączył nasze usta ja położyłam się na łóżku. Chłopak zaś oparł się rękoma po obu stronach mojego ciała i podwijając moją bluzkę zaczął składać mokre pocałunki w okolicy mojego pępka co chwila zbliżając się coraz bliżej moich piersi. Zanim jednak do nich dotarł ściągnął ze mnie bluzkę i przelotnie pocałował moje usta. Powrócił do wcześniejszego zajęcia. Ja leżałam zagryzając dolną wargę. Przy każdym jego pocałunku moje mięśnie spinały się. Moje ciało przeszła fala ciepła, gdy jego ręce wsunęły się pod moje plecy niezdarnie starając się rozpiąć stanik na ślepo.



      Zaśmiałam sie, gdy prawie niesłyszalnie przeklął męcząc się. Uniosłam się delikatnie by pomóc mu. Moja pomoc okazała się dla niego zbawieniem. Dopiero, gdy poczułam jak stanik opuszcza moje ciało, moje policzki spiekł rumieniec. Byłam przed nim prawie naga. Chłopak spojrzał na mnie. Na jego twarzy widniało pytanie "mogę ?". Zagryzłam dolną wargę przy prawym kąciku ust i kiwnęłam głową na znak, że się zgadzam. Zaczął powoli zniżać swoje ciało. Chwilę później poczułam jego wargi na prawej piersi. Delikatnie całował ją, po czym zahaczył językiem mój sutek. Zaczął drażnić go koniuszkiem języka. Mój oddech zaczął coraz bardziej przyśpieszać. Po chwili przeszedł na druga pierś. Potraktował ją tak samo jak poprzedniczkę. Gdy już nacieszył się okrągłymi przyjaciółkami zaczął ponownie zjeżdżać w dół. Jego prawa dłoń szybko uporała się z guzikiem i zamkiem moich spodenek. Parę sekund później spadły na ziemię, a jedyną rzeczą jaka okrywała moje ciało były czarne majtki. Niall stanął nade mną. Złapał dłońmi za tył kołnierzyka swojego polo i pociągnął dłonią do góry pozbawiając swoje ciało górnej części ubioru.

      Postanowiłam przejąć inicjatywę. Usiadłam na skraju łóżka, gdy chłopak rzucał na ziemię polo i niepewnie złapałam za pasek jego spodni. Jego uśmiech dodał mi otuchy. Jakby mówił  „Kochanie nie robimy nic złego” . Przez chwilę męczyłam się z klamrą, ale rozpięcie guzika i rozporka zajęło mi mniej czasu. Dopiero, gdy spodnie Irlandczyka dotknęły ziemi ujrzałam wybrzuszenie dość widoczne na jego czarnych bokserkach. Rumieniec, który dość niedawno wyblakł na moich policzkach znów nabrał czerwonego koloru. Poczułam rękę na ramieniu. Spojrzałam w oczy chłopaka.



  - Beth jeśli nie chcesz...



  - Niall, ja chcę - przerwałam, a dłonie z małym oporem ruszyły ku gumce z dobrze wszystkim znanym napisem " Calvin Klein". Zagryzłam wargę ściągając bieliznę chłopaka w dół. Moim oczom ukazała się jego męskość. Oblizałam usta obejmując dłonią jego członka. Byłam lekko zestresowana tym, że robię to pierwszy raz. Bałam się, że popełnię jakiś błąd. Coś zrobię chłopakowi.


  - Powiem jak coś będzie nie tak, ok ? - uspokoił mnie jego głos. Moja ręka zaczęła poruszać się wzdłuż jego penisa.  Gdy nie widziałam protestów ze strony chłopaka przyśpieszyłam swoje ruchy. Po pewnym czasie chłopak zamknął oczy. Czułam, że był blisko. Z zaciekawieniem spojrzałam w górę na twarz blondyna. Starałam się nie pokazywać, że nie mam w tym doświadczenia. Wysunęłam z ust język i przejechałam nim wzdłuż jego męskości by następnie zatopić go w swoich ustach. Wciągając policzki zaczęłam ssać jego penisa, który z każdą chwilą był bliżej by dojść w moich ustach. Moje dłonie spokojnie spoczywały na jego biodrach kontrolując odruchowe kołysanie się bioder chłopaka. Jego lewa dłoń spoczywała na mojej, a prawą odgarnął kosmyki włosów opadające mi na twarz by móc lepiej obserwować moje poczynania. Czułam jak z każdą chwila jego członek jest coraz bardziej nabrzmiały. Za chwilę miał dojść więc przyśpieszyłam trochę by móc uwolnić od narastającego napięcia w nim. Chwilę później poczułam słoną, lepką ciecz w swoich ustach. Spojrzałam na niego.


  - Połknij - usłyszałam cichy głos chłopaka. Zdałam sie na niego i wykonałam to co powiedział. Złapał mnie za ręce i pomógł wstać. Gdy byłam prawie z nim na równi, prawie ponieważ moje 169 cm nie mogło się równać z jego 181 cm, pocałował mnie w usta. Chwilę potem znów leżałam w tej samej pozycji co wcześniej, jedynie trochę dalej, a moje nogi były lekko rozchylone. Poczułam jego dłonie na zewnętrznych stronach ud. Przyciągnął mnie do siebie zawieszając sobie moje nogi na ramionach.



       Zaczął składać delikatnie pocałunki coraz bliżej mojego czułego miejsca, które wciąż było zasłonięte skromnym materiałem. Chłopak ucałował miejsce na mojej bieliźnie gdzie najbardziej przylegała do mojej kobiecości. Cicho jęknęłam. Dobrze wiedziałam, że wywołało to u niego uśmiech. Zamknęłam oczy, gdy jego lewa ręka odsunęła kawałek materiału w bok. Poczułam chłodny podmuch powietrza oznaczający, że usta chłopaka są milimetry od najbardziej skrywanego kawałka mojego ciała.



      Moje mięśnie delikatnie spięły się, gdy poczułam jak delikatnie całuje moją łechtaczkę. Całował każdy milimetr na czułej powierzchni ciała przyprawiając mnie o doznania nie z tej ziemi, a gdy myślałam, że chłopak przekroczył granice dołączył do swoich działań język. Moje dotychczasowe ciche pojękiwania zaczęły być coraz głośniejsze. Zacisnęłam dłonie na prześcieradle w akcie desperacji. Niall lekko podrażniony moją bielizną przerwał swoje poczynania by pozbyć się materiału i powrócił do znaczenia przy moim wejściu bliżej nieokreślonych wzorów by następnie ponownie wbić we mnie swój język kontynuując swoje przepełnione rozkoszą tortury. Moje biodra delikatnie uniosły się od tego uczucia. Z moich ust co jakiś czas wydostawały się pojękiwania przeplatane z imieniem chłopaka. Byłam coraz bliżej, a chłopak był w tym jeszcze bardziej utwierdzony, gdy moje uda mimowolnie zacisnęły się. Delikatnie odsunął się ode mnie, a całe napięcie jakby straciło swoją siłę.

 

  - Skarbie nie teraz – powiedział, po czym ruszył do szafki nocnej i wyjął z niej srebrne opakowanie, które rozerwał ustami by następnie nałożyć na swojego członka zabezpieczenie zwane prezerwatywą. Przyglądałam się każdemu ruchowi chłopaka leżąc płasko na powierzchni naszego wspólnego łóżka. Dopiero teraz pojęłam, że leżałam całkowicie naga przed nim, a co najdziwniejsze już nie czułam się skrępowana sytuacją. Czułam się przy nim piękna. Chłopak powoli podszedł do mnie i zawisł nade mną. 

- Jeśli nie chcesz nie musimy tego robić - szepnął patrząc w moje oczy. Możliwe, że szukał w nich przerażenia, ale ono już dawno znikło. Teraz jedynie było tam pożądanie i chęć bliskości.



      Położyłam rękę na jego karku i pocałowałam go jako potwierdzenie. Z każdą chwilą chciałam tego coraz bardziej. Poczułam jak umiejscawia się między moimi nogami. Delikatnie złapał moje biodra i uniósł na wysokości swojego członka. 


  - Powiedz jak będzie coś nie tak dobrze ? - kiwnęłam głową, a chłopak delikatnie we mnie wszedł. 


      Delikatnie skrzywiłam się czując dyskomfort powodowany nigdy nie doznanym uczuciem. Ból, który poczułam przy pierwszych delikatnych pchnięciach chłopaka był nie do zniesienia. Widział to po mnie przez co już przy pierwszym razie zatrzymał się, lecz gdy powiedziałam żeby nie przestawał kontynuował to z bólem w oczach. Widziałam to. Złapałam go za rękę i przyciągnęłam bliżej siebie. 


  - Niall jest dobrze - jęknęłam. Chłopak oparł rękę tuż obok mojej głowy i nie przestawał. Ból z czasem ustąpił rozkoszy, która coraz bardziej napierała na moje ciało. Położyłam ręce na plecach chłopaka, gdy czułam, że i ja i chłopak dochodzimy. 


      Wszystkie moje mięśnie sie spięły przez co niekontrolowanie wbiłam paznokcie w plecy blondyna. Pisknęłam, gdy poczułam największe napięcie. Moje soki i jego zapewne zmieszały by się z sobą, gdyby nie prezerwatywa, którą miał na sobie Irlandczyk. Delikatnie opadł na mnie z bezsilności.


- Przepraszam - słyszałam, gdy delikatnie wychodził ze mnie nie chcąc mnie ponownie zranić.


- Niall - położyłam rękę na jego policzku - nic się nie stało.


- Ale przeze mnie poczułaś ból. 


- I nie tylko - chłopak położył się obok mnie. Oparłam sie na łokciu by móc widzieć go całego - Niall to był jeden z najcudowniejszych momentów w moim życiu - ułożyłam głowę na jego rozpalonym torsie i zaczęłam znaczyć palcem wskazującym bliżej nieokreślone wzory na lepkiej od potu skórze - dziękuję - wyszeptałam całując linie jego szczęki.



  - Niall – podniosłam się na łokciach. Chłopak oderwał się od mojego ciała zszokowany.


  - Co się stało?


  - Ja pamiętam … - uśmiechnęłam się.


  - Co ? – podniósł się gwałtownie i zaczął się przyglądać moim ruchom.


  - Pierwszy raz – moje policzki zrobiły się całe czerwone. Chłopak objął mnie ramieniem i dał całusa w policzek.


  - Skarbie nie ma się czego wstydzić. Powinniśmy się z tego raczej cieszyć – trącił mnie czubkiem nosa by zwrócić na siebie mój wzrok, a gdy spojrzałam na niego ujął moją brodę w kciuk i palec wskazujący i pocałował.


___________________________

Co sądzicie na temat tego rozdziału? 
Jest coraz lepiej czy gorzej po powrocie ?

+ Zapraszam do obserwowania bohaterów opowiadania :

Więc chyba to wszystko jak na dziś. Jeśli chcecie być informowani zostawcie nick z TT numer GG lub co tylko chcecie ;)


Zapraszam do komentowania i dzięki, że ze mną jesteście ♥ 

4 komentarze:

  1. Nie ma lepiej czy gorzej, jest zajebiście. :> Fajnie że pomału sobie wszystko przypomina :) Jeszcze trochę i będzie pamiętać wszystko chociaż nie wiem czy to na pewno fajnie, bo przy okazji przypomni sobie to jak cierpiała przez fanów chłopaków.... Ale ogólnie to rozdział cudny, czekam na nowy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. o matko!!!!!!!!!!!!!! mega kurde on musi ją wszędzie zabrać żeby wszytsko sobie przypomniała!!!!! rozdział mega mega!

    OdpowiedzUsuń
  3. super :)
    pozdrawiam
    Kasia :*

    OdpowiedzUsuń