- Beth ! Beth ! –
usłyszałam głos blondyna. Zaczęłam powoli otwierać powieki. Początkowo obraz
był rozmazany, ale z każda chwilą był coraz to bardziej wyraźny. Chłopak
trzymał mnie klęcząc na ziemi – na szczęście – dalej w mieszkaniu.
- Co się stało ? –
złapałam się za głowę, która strasznie bolała i zaczęłam powoli wstawać z
pomocą blondyna. Rozejrzałam się wokół, a następnie na jego twarz. Był cały
czerwony i zapłakany. Obrócił twarz w drugą stronę, pociągnął nosem i szybko ją
przetarł zanim spojrzał na mnie ponownie.
- Zemdlałaś – pomógł
mi usiąść na kanapie i sam usiadł obok mnie. Mocno mnie przytulił – Myślałem,
że znowu cię straciłem – poczułam na karku jak ponownie łzy zaczęły
niekontrolowanie spływać z jego policzków na moje ciało. Wtuliłam się w niego.
- Niall nie stracisz
– mówiłam niepewna szczerości tych słów. Nie wiedziałam czy tak będzie. Jedynie
mogłam mówić w ślepo.
- Kocham cię i nie
wiem co bym bez ciebie zrobił – odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy. Czułam
jak bardzo chce mnie pocałować, ale nie byłam pewna czy ja tego chce.
Oczywiście miałam chęć pocałowania go, ale nie wiem czy w tym samym znaczeniu
co chłopak. Może ta śpiączka była po to żebym zrozumiała kim on dla mnie jest?
I jeżeli jest kimś ważnym to żebym mogła ponownie się w nim zakochać? Teraz
właśnie miałam na to tyle czasu ile chciałam by zrozumieć to wszystko.
- Niall masz jakieś
albumy? – wyskoczyłam zupełnie ni stąd ni zowąd. Wiem, że to co powiedział
chłopak powinno usłyszeć swoją odpowiedź typu „Ja też”, ale nie byłam tego
pewna, więc jeśli nie możesz tego potwierdzić lepiej zmień temat.
Chłopak wstał i
podszedł do regału. Spośród książek wyciągnął dość duży album z krajobrazem
Paryża na okładce. Usiadłam głębiej na kanapie po turecku i ułożyłam sobie
album na nogach. Niall oparł się ręką za mną na oparciu i obserwował moją
reakcję na poszczególne zdjęcia. Kilka było zrobionych w Londynie, Paryżu,
Hiszpanii i innych krajach. Niektóre grupowo, a niektóre tylko ja z Niallem, a
i czasem pojawiały się takie, na których byłam tylko ja lub Niall. Moją uwagę
przykuło jedno zdjęcie. Mały chłopiec w wieku około 6 lat. Przytulam go, a on
uśmiecha się. Skądś znałam to osiedle w tle i tego chłopca. Nie bez powodu
miałabym z nim zdjęcie. Był strasznie podobny do mnie. Ten sam kolor włosów,
kolor oczu i rysy twarzy.
- To ... – chłopak przerwał mi.
- Twój brat –
powiedział dosyć smutno. Nie rozumiałam dlaczego takie emocje zagościły w jego
wypowiedzi. Od razu na myśl przyszło mi pewne pytanie.
- Dlaczego nie było
go w szpitalu? – Niall wstał i ruszył do kuchni. Spojrzałam ponownie na zdjęcie
i chłopaka, który powoli znikał za drzwiami. Odłożyłam album na stół i ruszyłam
za nim. Z każdą chwilą byłam coraz bardziej zmartwiona. Dlaczego chłopca nie
było w szpitalu? Coś się z nim stało?
- Niall ? Co się z
nim stało?
- Przeze mnie
straciłaś kontakt z rodziną, a matka na wiadomość, że jesteś w szpitalu
rozłączyła się.
- Gdzie mieszkają?
Pojadę do nich.
- W Polsce.
- Tak daleko ? Nie
jestem Brytyjką?
- Jesteś polką.
Jedynie wyjechałaś do Londynu żeby spełnić marzenia – chłopak unikał mojego
wzroku.
- Ale jak to się
stało ? – wciąż przetwarzałam informacje. Jak to straciłam kontakt z rodziną?
Co takiego musiało się stać, że własna matka rozłączyła się na wieść, że jej
dziecko jest w szpitalu. Usiadłam na krześle przy wysepce i spojrzałam na
chłopaka. On wiedział i starał się to ukryć. Nie wiem czy dla mojego dobra czy
dla swojego bym go nie zostawiła – Niall ? Proszę powiedz mi.
- Byliśmy w Polsce,
twój brat miał problemy ze zdrowiem i zamieszkaliśmy tam na krótki okres, ale
pokłóciłaś się z matką o coś i bez wyjaśnienia wyjechaliśmy. Nie wiem o co
dokładnie chodziło, ale twoja mama wiecznie coś miała do mnie, a ty mnie
broniłaś przed nią – oparł się rękoma o blat stołu i dotarło coś do mnie. Jeśli
nie kochałabym go naprawdę nie pokłóciłabym się z własną matką o niego, bolało
mnie to, że nie była przy mnie w szpitalu, ale czy była dobrą matką nie
odwiedzając mnie? Każda matka pragnie wszystkiego co dobre dla dziecka, a ona
rozłączyła się i olała mnie.
Wstałam i
podeszłam do chłopaka, przytulając go od tyłu.
- Niall to nie twoja
wina – nie mogłam pozwolić by chłopak się o to obwiniał. Przecież to nie była
jego wina. Jeśli podjęłam taką, a nie inną decyzję to wina była jedynie i
wyłącznie moja.
- Beth – obrócił się
przodem – proszę wróć – ujął moja twarz w dłonie. Spojrzałam w jego błękitne
tęczówki. Moje nogi zrobiły nie niczym z waty, a ręce zaczęły drzeć. Całe ciało
jakby było owładnięte inną siłą i zbliżało się bez mojej świadomości coraz
bliżej jego. Chłopak złączył nasze usta co chwila odrywając je od siebie by
powiedzieć „ wróć”. Każdy całus był coraz to namiętniejszy i dłuższy, aż w
końcu nie mówił już nic i jedyne co, to zatopił swoje usta w moich dając mi
niesamowita przyjemność swoim poczynaniem. Jego dłonie zaczęły zjeżdżać coraz
niżej, aż zatrzymały się na pośladkach. Ścisnął je wywołując jęknięcie z mojej
strony. Oplotłam jego szyję rękoma i zatopiłam prawą dłoń w jego włosach.
Stawiał powoli kroki powodując, że zaczęłam łapać jego tępo i iść do tyłu. Gdy
wpadaliśmy na ścianę zmienialiśmy pozycję, raz ja szłam przodem, raz on póki
nie trafiliśmy na kanapę. Chłopak położył mnie na niej i zaczął całować po
szyi. Złapałam album leżący pode mną i odłożyłam na bok, ponieważ wbijał mi się
w plecy. Przez chwilę się wahałam co do celu naszych poczynań, ale nie musiałam
czekać długo, kiedy niepewność zastąpiło pożądanie. Szybko pozbyłam się
koszulki, a ręka blondyna zaczęła powoli wślizgiwać się pomiędzy moje plecy, a
materiał kanapy i zmierzać ku zapięciu ze stanika. Składał delikatne pocałunki
na piersiach przed i po ściągnięciu materiału upinającego moje ciało. Jednak po
jego ściągnięciu zaczął je ugniatać i zasysać się prowokując u mnie tym ciche
pojękiwanie.
**
- Beth jeśli nie chcesz nie musimy tego robić
- powiedział, gdy zobaczył mój zamyślony wzrok. Obróciłam się do niego przodem
i wpiłam się w jego usta z namiętnością jakiej nigdy mu nie okazałam. Mój
strach zaczął zamieniać się coraz bardziej w pożądanie.
Zawiesiłam
ręce na jego szyi, a jego ręce z talii zaczęły zjeżdżać coraz niżej zatrzymując
się na pośladkach. Uniósł je lekko na co ja podskakując umiejscowiłam się na
jego biodrach. Wolnym tępem ruszył w kierunku dwuosobowego łóżka nie odrywając
swoich ust od moich. Delikatnie posadził mnie na łóżku, gdy doszedł do niego.
Gdy rozłączył nasze usta ja położyłam się na łóżku. Chłopak zaś oparł się
rękoma po obu stronach mojego ciała i podwijając moją bluzkę zaczął składać
mokre pocałunki w okolicy mojego pępka co chwila zbliżając się coraz bliżej
moich piersi. Zanim jednak do nich dotarł ściągnął ze mnie bluzkę i przelotnie
pocałował moje usta. Powrócił do wcześniejszego zajęcia. Ja leżałam zagryzając
dolną wargę. Przy każdym jego pocałunku moje mięśnie spinały się. Moje ciało
przeszła fala ciepła, gdy jego ręce wsunęły się pod moje plecy niezdarnie
starając się rozpiąć stanik na ślepo.
Zaśmiałam sie, gdy prawie niesłyszalnie
przeklął męcząc się. Uniosłam się delikatnie by pomóc mu. Moja pomoc okazała
się dla niego zbawieniem. Dopiero, gdy poczułam jak stanik opuszcza moje ciało,
moje policzki spiekł rumieniec. Byłam przed nim prawie naga. Chłopak spojrzał
na mnie. Na jego twarzy widniało pytanie "mogę ?". Zagryzłam dolną
wargę przy prawym kąciku ust i kiwnęłam głową na znak, że się zgadzam. Zaczął
powoli zniżać swoje ciało. Chwilę później poczułam jego wargi na prawej piersi.
Delikatnie całował ją, po czym zahaczył językiem mój sutek. Zaczął drażnić go
koniuszkiem języka. Mój oddech zaczął coraz bardziej przyśpieszać. Po chwili
przeszedł na druga pierś. Potraktował ją tak samo jak poprzedniczkę. Gdy już
nacieszył się okrągłymi przyjaciółkami zaczął ponownie zjeżdżać w dół. Jego
prawa dłoń szybko uporała się z guzikiem i zamkiem moich spodenek. Parę sekund
później spadły na ziemię, a jedyną rzeczą jaka okrywała moje ciało były czarne
majtki. Niall stanął nade mną. Złapał dłońmi za tył kołnierzyka swojego polo i
pociągnął dłonią do góry pozbawiając swoje ciało górnej części ubioru.
Postanowiłam przejąć inicjatywę. Usiadłam
na skraju łóżka, gdy chłopak rzucał na ziemię polo i niepewnie złapałam za
pasek jego spodni. Jego uśmiech dodał mi otuchy. Jakby mówił „Kochanie nie robimy nic złego” . Przez
chwilę męczyłam się z klamrą, ale rozpięcie guzika i rozporka zajęło mi mniej
czasu. Dopiero, gdy spodnie Irlandczyka dotknęły ziemi ujrzałam wybrzuszenie
dość widoczne na jego czarnych bokserkach. Rumieniec, który dość niedawno
wyblakł na moich policzkach znów nabrał czerwonego koloru. Poczułam rękę na
ramieniu. Spojrzałam w oczy chłopaka.
- Beth jeśli nie chcesz...
- Niall, ja chcę - przerwałam, a dłonie z
małym oporem ruszyły ku gumce z dobrze wszystkim znanym napisem " Calvin
Klein". Zagryzłam wargę ściągając bieliznę chłopaka w dół. Moim oczom
ukazała się jego męskość. Oblizałam usta obejmując dłonią jego członka. Byłam
lekko zestresowana tym, że robię to pierwszy raz. Bałam się, że popełnię jakiś
błąd. Coś zrobię chłopakowi.
- Powiem jak coś będzie nie tak, ok ? -
uspokoił mnie jego głos. Moja ręka zaczęła poruszać się wzdłuż jego
penisa. Gdy nie widziałam protestów ze
strony chłopaka przyśpieszyłam swoje ruchy. Po pewnym czasie chłopak zamknął
oczy. Czułam, że był blisko. Z zaciekawieniem spojrzałam w górę na twarz
blondyna. Starałam się nie pokazywać, że nie mam w tym doświadczenia. Wysunęłam
z ust język i przejechałam nim wzdłuż jego męskości by następnie zatopić go w
swoich ustach. Wciągając policzki zaczęłam ssać jego penisa, który z każdą
chwilą był bliżej by dojść w moich ustach. Moje dłonie spokojnie spoczywały na
jego biodrach kontrolując odruchowe kołysanie się bioder chłopaka. Jego lewa
dłoń spoczywała na mojej, a prawą odgarnął kosmyki włosów opadające mi na twarz
by móc lepiej obserwować moje poczynania. Czułam jak z każdą chwila jego
członek jest coraz bardziej nabrzmiały. Za chwilę miał dojść więc
przyśpieszyłam trochę by móc uwolnić od narastającego napięcia w nim. Chwilę
później poczułam słoną, lepką ciecz w swoich ustach. Spojrzałam na niego.
- Połknij - usłyszałam cichy głos chłopaka.
Zdałam sie na niego i wykonałam to co powiedział. Złapał mnie za ręce i pomógł
wstać. Gdy byłam prawie z nim na równi, prawie ponieważ moje 169 cm nie mogło
się równać z jego 181 cm, pocałował mnie w usta. Chwilę potem znów leżałam w
tej samej pozycji co wcześniej, jedynie trochę dalej, a moje nogi były lekko
rozchylone. Poczułam jego dłonie na zewnętrznych stronach ud. Przyciągnął mnie
do siebie zawieszając sobie moje nogi na ramionach.
Zaczął
składać delikatnie pocałunki coraz bliżej mojego czułego miejsca, które wciąż
było zasłonięte skromnym materiałem. Chłopak ucałował miejsce na mojej
bieliźnie gdzie najbardziej przylegała do mojej kobiecości. Cicho jęknęłam.
Dobrze wiedziałam, że wywołało to u niego uśmiech. Zamknęłam oczy, gdy jego
lewa ręka odsunęła kawałek materiału w bok. Poczułam chłodny podmuch powietrza
oznaczający, że usta chłopaka są milimetry od najbardziej skrywanego kawałka
mojego ciała.
Moje mięśnie delikatnie spięły się, gdy
poczułam jak delikatnie całuje moją łechtaczkę. Całował każdy milimetr na
czułej powierzchni ciała przyprawiając mnie o doznania nie z tej ziemi, a gdy
myślałam, że chłopak przekroczył granice dołączył do swoich działań język. Moje
dotychczasowe ciche pojękiwania zaczęły być coraz głośniejsze. Zacisnęłam
dłonie na prześcieradle w akcie desperacji. Niall lekko podrażniony moją
bielizną przerwał swoje poczynania by pozbyć się materiału i powrócił do
znaczenia przy moim wejściu bliżej nieokreślonych wzorów by następnie ponownie
wbić we mnie swój język kontynuując swoje przepełnione rozkoszą tortury. Moje
biodra delikatnie uniosły się od tego uczucia. Z moich ust co jakiś czas
wydostawały się pojękiwania przeplatane z imieniem chłopaka. Byłam coraz
bliżej, a chłopak był w tym jeszcze bardziej utwierdzony, gdy moje uda
mimowolnie zacisnęły się. Delikatnie odsunął się ode mnie, a całe napięcie
jakby straciło swoją siłę.
- Skarbie nie teraz –
powiedział, po czym ruszył do szafki nocnej i wyjął z niej srebrne opakowanie,
które rozerwał ustami by następnie nałożyć na swojego członka zabezpieczenie
zwane prezerwatywą. Przyglądałam się każdemu ruchowi chłopaka leżąc płasko na
powierzchni naszego wspólnego łóżka. Dopiero teraz pojęłam, że leżałam
całkowicie naga przed nim, a co najdziwniejsze już nie czułam się skrępowana
sytuacją. Czułam się przy nim piękna. Chłopak powoli podszedł do mnie i zawisł
nade mną.
- Jeśli nie chcesz nie
musimy tego robić - szepnął patrząc w moje oczy. Możliwe, że szukał w nich
przerażenia, ale ono już dawno znikło. Teraz jedynie było tam pożądanie i chęć
bliskości.
Położyłam rękę na jego
karku i pocałowałam go jako potwierdzenie. Z każdą chwilą chciałam tego coraz
bardziej. Poczułam jak umiejscawia się między moimi nogami. Delikatnie złapał
moje biodra i uniósł na wysokości swojego członka.
- Powiedz jak będzie
coś nie tak dobrze ? - kiwnęłam głową, a chłopak delikatnie we mnie wszedł.
Delikatnie skrzywiłam
się czując dyskomfort powodowany nigdy nie doznanym uczuciem. Ból, który poczułam
przy pierwszych delikatnych pchnięciach chłopaka był nie do zniesienia. Widział
to po mnie przez co już przy pierwszym razie zatrzymał się, lecz gdy
powiedziałam żeby nie przestawał kontynuował to z bólem w oczach. Widziałam to.
Złapałam go za rękę i przyciągnęłam bliżej siebie.
- Niall jest dobrze - jęknęłam.
Chłopak oparł rękę tuż obok mojej głowy i nie przestawał. Ból z czasem ustąpił
rozkoszy, która coraz bardziej napierała na moje ciało. Położyłam ręce na
plecach chłopaka, gdy czułam, że i ja i chłopak dochodzimy.
Wszystkie moje mięśnie
sie spięły przez co niekontrolowanie wbiłam paznokcie w plecy blondyna. Pisknęłam,
gdy poczułam największe napięcie. Moje soki i jego zapewne zmieszały by się z
sobą, gdyby nie prezerwatywa, którą miał na sobie Irlandczyk. Delikatnie opadł
na mnie z bezsilności.
- Przepraszam -
słyszałam, gdy delikatnie wychodził ze mnie nie chcąc mnie ponownie zranić.
- Niall - położyłam
rękę na jego policzku - nic się nie stało.
- Ale przeze mnie
poczułaś ból.
- I nie tylko -
chłopak położył się obok mnie. Oparłam sie na łokciu by móc widzieć go całego -
Niall to był jeden z najcudowniejszych momentów w moim życiu - ułożyłam głowę
na jego rozpalonym torsie i zaczęłam znaczyć palcem wskazującym bliżej nieokreślone
wzory na lepkiej od potu skórze - dziękuję - wyszeptałam całując linie jego
szczęki.
- Niall – podniosłam
się na łokciach. Chłopak oderwał się od mojego ciała zszokowany.
- Co się stało?
- Ja pamiętam … -
uśmiechnęłam się.
- Co ? – podniósł
się gwałtownie i zaczął się przyglądać moim ruchom.
- Pierwszy raz –
moje policzki zrobiły się całe czerwone. Chłopak objął mnie ramieniem i dał
całusa w policzek.
- Skarbie nie ma się
czego wstydzić. Powinniśmy się z tego raczej cieszyć – trącił mnie czubkiem
nosa by zwrócić na siebie mój wzrok, a gdy spojrzałam na niego ujął moją brodę
w kciuk i palec wskazujący i pocałował.
___________________________
Co sądzicie na temat tego rozdziału?
Jest coraz lepiej czy gorzej po powrocie ?
+ Zapraszam do obserwowania bohaterów opowiadania :
Nie ma lepiej czy gorzej, jest zajebiście. :> Fajnie że pomału sobie wszystko przypomina :) Jeszcze trochę i będzie pamiętać wszystko chociaż nie wiem czy to na pewno fajnie, bo przy okazji przypomni sobie to jak cierpiała przez fanów chłopaków.... Ale ogólnie to rozdział cudny, czekam na nowy:)
OdpowiedzUsuńo matko!!!!!!!!!!!!!! mega kurde on musi ją wszędzie zabrać żeby wszytsko sobie przypomniała!!!!! rozdział mega mega!
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kasia :*
zajebisty !!! czekam na nn ;**
OdpowiedzUsuń